poniedziałek, 16 kwietnia 2018

204. R. J. Palacio - Cudowny chłopak


Jedynym powodem, dla którego postanowiłam przeczytać Cudownego chłopaka lub Cud chłopaka była niedawna ekranizacja, która niezmiernie mnie ciekawiła. Jak więc wypadł film w porównaniu z książką? Czy jestem usatysfakcjonowana lekturą?

August od dzieciństwa zmaga się z brakiem akceptacji ze strony otoczenia. Wszystko ze względu na swój osobliwy wygląd - od urodzenia przeszedł kilkadziesiąt operacji ratujących jego życia, które pozostawiły na nim swego rodzaju "piętno" - ma zniekształconą twarz. Chłopiec uczy się w domu, pasjonuje Gwiezdnymi wojnami i kosmosem, wychodzi na zewnątrz w kasku astronauty i jest względnie szczęśliwy do czasu aż rodzice postanawiają, że naukę będzie kontynuował w normalnej, publicznej szkole wśród rówieśników...

August to bohater, którego nie da się nie lubić. Jest nad wyraz mądry i dojrzały jak na swój wiek, a w dodatku bardzo sympatyczny. Autorka z precyzyjną dokładnością zaplanowała i opracowała jego sylwetkę oraz rzeczywistość, z którą się mierzy na co dzień i której musi stawić czoła. Jednak prócz Augusta mamy okazję poznać bliżej kilku innych bohaterów. To wszystko dzięki coraz częstszemu zabiegowi, na który decydują się twórcy, a mianowicie prowadzeniu narracji nie tylko ze strony jednego bohatera - w tym przypadku dziesięcioletniego chłopca. Tak właśnie przedstawia nam się jego siostra Via, której osoba (według mnie) jest majstersztykiem w tej historii. Wewnątrz niej kłóci się jednocześnie miłość do brata i życie w jego cieniu. Nie jest czarno-białą bohaterką i dzięki temu ubarwia tę historię. 

Nie zmienia to jednak faktu, że głównym bohaterem jest tutaj August, a narracja prowadzona z jego perspektywy jest dominująca. Mamy więc opowieść pisaną w głównej mierze z perspektywy dzieci, a przez to możliwie mylnie kierowaną również dzieciom. Faktycznie, już najmłodsi powinni być tutaj targetem tej książki, ale ja - dwudziestoparolatka - ani trochę nie żałuję, że ją przeczytałam. Osoba w każdym wieku może, a wręcz powinna poświęcić jej kilka godzin i wynieść z niej coś mądrego, np. kwestie dotyczące tolerancji.

A co z adaptacją? Po pierwsze, ogromnie się cieszę, że ekranizacja kilkoma szczegółami różni się pierwowzoru. Koncepcja jest ta sama, ale kilka drobnych, znaczących zmian sprawia, że film wydaje się być odrobinę ciekawszy. Odebrano mu kilka moim zdaniem zbędnych wątków, ale z drugiej strony filmowa Via umywa się do tej książkowej. Natomiast sama gra Augusta i jego charakteryzacja to ogromny plus dla adaptacji. Poniekąd film wydaje mi się być bardziej dojrzałą produkcją. Wyciska litry łez, których jedynie kilka uroniłam podczas lektury, czytając ostanie akapity.

Niemniej, Cudowny chłopak to rodzaj odrobinę przewidywalnej, ale za to prawdziwej i ponadczasowej historii, obok której nie można przejść obojętnie. W tym przypadku to ekranizacja przemawia do mnie bardziej od książki. Wybranie jednej z dwóch form tej historii nie zmienia jednak wartości i lekcji, jakie ma ona przekazać. Warto mieć w sobie choć krztynę tolerancji, bo nigdy nie wiadomo, czy kiedyś nie będzie się postawionym w tym samym miejscu, co August.

★★★★☆

4 komentarze:

  1. Pamiętam jak czytałam tę powieść jakieś 2 lata temu. Świetna historia, którą powinna czytać, szczególnie młodsza młodzież. Piękna nauka tolerancji w przystępnym wydaniu. Koniecznie muszę obejrzeć ekranizację, która, jak zresztą piszesz, ponoć jest równie świetna!

    Pozdrawiam serdecznie, dziewczyna z książkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam adaptację książki. Mało który film tak mną wstrząsnął.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Widziałam jedynie zwiastun filmu i już mocno mną poruszył. Myślę, że książka wbiłaby mnie w fotel. Pozdrawiam i zapraszam www.zakladkimadebya.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie osobiście bardziej poruszył film, ale książka też była niczego sobie. Pozdrawiam! :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!