poniedziałek, 1 lutego 2016

141. John Green, David Levithan - Will Grayson, Will Grayson


Można już spokojnie powiedzieć, że w ostatnim czasie naprawdę mam fazę na jakiekolwiek książki Johna Greena. Były Papierowe miasta, było W śnieżną noc. Teraz przyszedł czas na Will Grayson, Will Grayson, które zalegało na mojej półce od daty premiery.

Książka opowiada dość osobliwą historię. Mianowicie, to opowieść o dwóch Willach Graysonach. Mieszkają oni w zupełnie różnych miastach i można by powiedzieć, że prócz imienia i nazwiska, nic innego chłopaków nie łączy. Jeden ma problemy z dziewczynami, drugi - z mężczyznami. Jeden ma całkiem miłą rodzinę, drugi z kolei przeżywa depresję. Ich ścieżki jednak zbiegają się na ulicach Chicago. Do czego doprowadzi to nieoczekiwane spotkanie?

Chyba z każdą książką Johna Greena mam ten sam, zasadniczy problem. Z początku w ogóle nie mogę się w nią "wgryźć" i mam wrażenie, że to będzie jedna wielka porażka i klapa pisarska. To jednak Zielony i myślę, że na nim do końca się zawieźć nie można (prócz opowiadania z W śnieżną noc, które przemilczę...), więc gdzieś mniej więcej w połowie historia tak mnie wciągnęła i zaintrygowała, że znów przegapiłabym swój przystanek w drodze do domu.

Will Grayson, Will Grayson to oczywiście nie sam Zielony, ale również David Levithan, z którego twórczością już miałam okazję się zapoznać, czytając Każdego dnia. Wyraźnie widać tutaj jego wpływ, chociaż dla mnie książka i tak pozostaje typowa dla twórczości JG.

Jak zwykle, postaci pisarze stworzyli naprawdę oryginalne i inne. Choć to właśnie ich inność sprawia, że mogą wydać się nie z tego świata, takie nierealne, to jednak niosą one ze sobą bardzo autentyczne i uniwersalne oraz aktualne prawdy i przesłania. Opowiadają też o całkiem przyziemnych i ludzkich rzeczach oraz problemach, przez co stają się tak bliskie czytelnikom. 

Will Grayson, Will Grayson jest powieścią nie tylko dla fanów Johna Greena. Choć to nieodłączny punkt każdego miłośnika pisarza, to myślę, że każdy powinien ją przeczytać. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdemu może ona przypaść do gustu. Green tworzy specyficzne powieści, więc jeśli od razu nie poczuje się tej chęci czytania jego książek i nutki zainteresowania, to wątpię, by w późniejszym okresie i przy innej książce się do niego przemógł.

Jeśli chodzi o fanów Davida Levithana, którego książki ówcześnie stają się bardzo popularne... Samej trudno mi powiedzieć, czy warto jest zabrać się za tę lekturę. Jak pisałam wyżej, to Green tutaj przoduje.

Być może nie jest to najlepsza powieść Zielonego i chyba żadne z jego dzieł nie pobije fenomenalnych Gwiazd naszych wina i również dobrych Papierowych miast, ale jest to ona po prostu tak prawdziwa, że nie da się choć w odrobinie nie docenić jej kunsztu. Napiszę krótko: Willem Graysonem, Willem Graysonem John Green po raz kolejny potwierdził, że jest człowiekiem stworzonym do pisania. Nawet objawiającym się czytelnikom jako współautor.

Moja ocena: 7/10

John Green, David Levithan, Will Grayson, Will Grayson, Bukowy Las, Wrocław 2015, s. 368.

2 komentarze:

  1. To jedyna książka Greena, jakiej jeszcze nie czytałam. Ale muszę wreszcie po nią sięgnąć, tym bardziej, że ostatnio zakochałam się w twórczości Levithana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam twórczość autora dopiero w planach, ale z pewnością i po ten tytuł sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!