sobota, 4 października 2014

098. Stephen Chbosky - Charlie

Rzadko kiedy sięgam po powieści epistolarne. Bardzo lubię książki w formie listownej, aczkolwiek tych, które by szczególnie mnie ciekawiły, jest naprawdę mało. Charlie od dawien dawna był w moich planach czytelniczych, które w końcu z powodzeniem zrealizowałam. 

Bohaterem i jednocześnie autorem listów jest Charlie. Nastolatek, który z pozoru jest podobny do każdego z nas. Chodzi do szkoły i bardzo dobrze się uczy, ma rodzinę, przyjaciół, ale w końcu i nastoletnie problemy. Jego najlepszy kumpel popełnia samobójstwo, w szkole nie jest popularny, a na domiar złego rodzina niezbyt się nim interesuje. Trafia jednak na osoby, które zmienią go i nauczą korzystać z życia.

Charlie jest dość specyficzną powieścią. Czytając ją, głęboko współczułam, ale również rozumiałam głównego bohatera. To historia niezwykle emocjonalna i wzruszająca. Wierzcie mi, że Charlie chwyta za serce.

Jednak nie dało się ukryć kilku mankamentów. Zacznę od oczywistego, czyli okładki. Ani ta filmowa, ani ta pokazana wyżej, niczym szczególnym się nie wyróżniają. Krótko mówiąc - są byle jakie. Szata graficzna aż krzyczy, a czcionka, której wręcz nienawidzę, dodatkowo razi w oczy. W środku jest jednak znacznie lepiej. Ta cieniutka książeczka zawiera sporo treści, dzięki dość małej czcionce. Wadą jest również dość słabe tłumaczenie. Myślę, że odebrałabym tę lekturę znacznie lepiej, gdybym czytała ją w oryginale. Na dodatek, jej początki są nieco nużące. Trzeba się naprawdę mocno skupić, ale na szczęście po kilkunastu stronach czytelnik może przyzwyczaić się do stylu autora.

Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Stephen Chbosky wykreował jednocześnie realną, ale z drugiej strony nad wyraz aspołeczną i, nie ukrywając, dziwną postać. Charlie jest jak na nastolatka niezwykle mądry i podobny do wielu z nas. Każdy w końcu czuł się choć raz w życiu samotny czy wyobcowany. Z drugiej jednak strony jego niektóre zachowania zbliżały go do dziwaka, a niekiedy i osoby, która ma, mówiąc kolokwialnie, "nierówno pod sufitem". Charlie faktycznie miał "swój świat i swoje kredki". Sprawą indywidualną jest jednak to, czy czytelnik odbierze jego zachowania na plus czy na minus książce.

Mimo tego, Charlie bardzo mi się spodobał. Jest to książka dobra przede wszystkim dla nastolatków, bo naprawdę pokazuje, jak z reguły wygląda szkolne życie. Historia daje do myślenia. Nie wiem, czy przeczytam ją ponownie, aczkolwiek wiem, że jest jedną z tych, które czytelnik zachowuje w pamięci. Warto choć raz w życiu po nią sięgnąć.

Moja ocena: 7/10

Stephen Chbosky, Charlie, Wydawnictwo Remi, Warszawa 2012. s. 224

Książka przeczytana w ramach wyzwań: