piątek, 31 stycznia 2014

058. Liebster Blog Award

W bardzo krótkim czasie zostałam po raz drugi nominowana do zabawy Liebster Blog Award! Dziękuję bardzo za nominację Weronice Z., a poniżej zamieszczam odpowiedzi. Muszę też wspomnieć, że pytania dały mi nie mało trudu, nad kilkoma z nich długo myślałam i kilka razy zmieniałam moją odpowiedź. 


1. Idziesz przez las, jest ciemno. Nagle spadasz w jakiś dół i tracisz przytomność. Gdy się budzisz jesteś ubrana w ładne ubrania i obok masz zaproszenie na bal. Jak myślisz, gdzie się znalazłaś? I co może się wydarzyć na balu? Przypomina Ci to wydarzenie o konkretnej książce?

Kojarzy mi się to z Alicją w krainie czarów i dlatego myślę, że to właśnie w tej krainie bym się znalazła. Bo przecież dlaczego magia miałaby nie istnieć? Trzeba tylko rozglądać się uważnie... Lub też wpadać w dół ;) Pewnie nie bez powodu znalazłabym się na owym balu. Trudno mi powiedzieć, co konkretnie by się wydarzyło, ale pewnie odwróciłoby to moje dotychczasowe życie o 180 stopni.

2. Masz sen, gdzie jesteś na arenie. Aby przeżyć musisz zabić jednego z Twoich ulubionych bohaterów (wymień imię Twojego ulubionego bohatera). Czy zdecydujesz się posunąć do takiego czynu? Może wymyślisz pomysł, który zdoła oszukać jury i przeżyjecie wszyscy?

Przy tym pytaniu miałabym bardzo trudno wybór. W końcu padł on na Jace'go z Darów Anioła. Wierzę, że oboje byśmy wykombinowali sposób na przeżycie lub też oboje byśmy zginęli (jeśli umrzeć, to dlaczego nie w jego ramionach?). Mimo tego, pewnie zrobiłabym wszystko, by ocalić mu życie, nawet kosztem swojego. A gdybyśmy jakimś cudem przetrwali... Miło by mi było poznać osobę z takim charakterem i humorem, sarkazmem i ironią. Uwielbiam to w mężczyznach, więc w jakiś sposób Jace jest moim ideałem.

3. Złapałeś Złotą Rybkę. Powiedziała, że spełni ona jedno z tych życzeń: Podróż do Krainy Ulubionych Bohaterów; Świat Pełen Książek; Wydanie wspaniałej książki, która przyniesie Ci sławę; lub przyjaźń z ulubionymi autorami. Co wybierzesz?

Bez zastanowienia wybrałabym podróż do Krainy Ulubionych Bohaterów! Tylu z nich chciałabym poznać, porozmawiać z nimi lub chociaż ujrzeć ich na własne oczy, a nie tylko w wyobraźni. Jace, Hagrid, Ron, Harry czy Nevil, Katniss lub Gale, Lena, Alex albo Julian (Delirium), nawet Dorian Gray (ile portretów zdołałabym narysować?) i wielu, wielu innych. Przeczytałam tyle książkach, zakochałam się w tylu postaciach wykreowanych przez pisarzy, że mogłabym ich długo wymieniać.

4. Wygrałaś milion. Na co przeznaczysz te pieniądze?

Najpierw na podróż do Finlandii i domek lub przytulne mieszkanie w Helsinkach. Na urządzenie go i urządzenie mojej prywatnej biblioteczki i pracowni artystycznej. Skoro zdałam prawo jazdy, to pewnie przed domem postawiłabym sobie czarne BMW m6 Gran Coupe, które co prawda kosztuje 600 tys., ale jest po prostu prześliczne. W związku z tym, że auto kosztowałoby mnie większą część mojej nagrody, pewnie wybrałabym tańszy model... Jakąś część przeznaczyłabym ropwnież dla niepełnosprawnych, szczególnie dla osób starszych, którym chciałabym pomagać. 

5. Przeniosłaś się w czasie. Jesteś w przyszłości, gdzie są latające auta i ludzie, którzy mają plecaki, w których jest wszystko (dosłownie). Masz możliwość zostania w przyszłości lub wrócenia do teraźniejszości. Lecz gdy wrócisz do teraźniejszości nie będziesz pamiętać co się wydarzyło w przyszłości, a gdy zostaniesz w przyszłości, to nigdy więcej nie zobaczysz bliskich oraz nie napiszesz nic na blogu/nie przeczytasz książek (tam nie ma książek). Co wybierzesz?

Mimo wszystko pozostałabym w teraźniejszych czasach. Tu mam książki, a także kartkę, ołówki i farby, rodzinę i znajomych. Tu mam dom i jako taką stabilizację. Tutaj czuję się bezpiecznie. No i mam wspomnienia, mnóstwo wspomnień, które pragnę zapamiętać. Myślę, że czułabym się jak wegetujące warzywo bez tego wszystkiego, co mam tutaj, nawet pomimo tego, że tam miałabym komputery, latające samochody i wszystko, o czym nawet nie marzę, bo nie mam pojęcia, że mogłoby istnieć. 

6. Według Ciebie lepiej pisze się o północy, rano czy może w dzień? :P

Zdecydowanie o północy. To wtedy mam najwięcej pomysłów. Rano i w dzień właściwie śpię lub pobudzam się kolejnym kubkiem kawy. O północy loraz w ogóle w godzinach wieczornych i nocnych wszystko, w tym także pisanie, wychodzi mi znacznie lepiej.

7. Dostajesz sprawę! Dokładniej - zaginęła książka. Jak sądzisz kto mógł ją porwać i dlaczego? ;)

Pewnie byłaby to moja mama, która bardzo często lubi wchodzić do mojego pokoju i coś brać. Gdy coś mi zaginie, zawsze biegnę do niej z pytaniem, czy tego nie widziała lub czy tego nie wzięła. Mama zawsze zna odpowiedź! Z pewnością to byłaby ona, bo wiem, że mam kilka książek, które ją interesują i które chciałaby przeczytać, ale niestety ma na to jeszcze mniej czasu ode mnie.

8. Książka, którą postawiłabyś na honorowym miejscu w gablocie to...?

Co Finowie mają w głowie? O jednym takim, co poślubił Finkę Wolframa Eilenberger'a. Mimo, że w książce faktycznie można się czasem zagubić, jest jedną z niewielu, do których sięgam, gdy jest mi źle i gdy chcę się jakoś pocieszyć. To ona przybliżyła mi Finów i Finlandię, to dzięki niej nauczyłam się moich pierwszych słów po fińsku i to dzięki niej dowiedziałam się, że można kochać najmocniej na świecie, nie mówiąc tego. Ta książka ma w sobie wszystko - od humoru po wiedzę. 

9. Masz pomysł na książkę, lecz kartka na której pisałaś pomysły odleciała. Jak myślisz, co się z nią stało?

Pewnie odebrała mi to jakaś siła wyższa, twierdząc, że to były bardzo złe pomysły i powinnam przemyśleć wszystko jeszcze raz, zastanowić się i dokonać gruntownych zmian. Pewnie ten ktoś lub coś dobrze wie, że gdy przemyślę wszystko jeszcze raz, dostrzegam wszelkie wady i umiem podkreślić zalety.

10. Co sądzisz o tym: Czy ludzie, którzy jedzą/piją nad książką lub po niej piszą/rysują martwią się o to? Co byś zrobiła, aby inni tak nie robili? Myślisz, że to podziała?

Trudno mi powiedzieć, co bym zrobiła, bo sama tak robię. Co prawda nie brudzę książek jedzeniem i nie wylewam na nie kawy, ale często ją piję, czytając. Zakreślam ulubione cytaty, a Portret Doriana Graya jest pełen moich przemyśleń. Jednak robię tak tylko na moich własnych książkach. Jeśli jednak o osoby, które niszczą, brudzą lub gniotą kartki książek, mogę powiedzieć tylko jedno - na drugi raz zastanówcie się. Powinno się szanować czyjąś własność, a jeśli jest to Wasza książka, to czy naprawdę podobają Wam się tak zniszczone lektury, wręcz gnijące na Waszych półkach?

11. Masz piętnaście minut na wydostanie się z ciemnego lochu. Masz drogę w prawo i w lewo. Droga w prawo prowadzi do wyjścia bez książek, a droga w lewo prowadzi do wyjścia bez przyjaciół (rodzina jest, nie martwcie się :D). Którą drogę wybierzesz?

Tutaj znów mam problem. Z jednej strony, wybierając przyjaciół, mogłabym przecież sama z nimi stworzyć jakąś ciekawą historię. Z drugiej strony z kolei, bohaterowie ulubionych książek mogą być moimi przyjaciółmi. Jednak chyba wybrałabym przyjaciół. Pewnie razem coś byśmy wymyślili, by odnaleźć książki.

12. Piszesz test w szkole, gdy nagle przypomina Ci się coś śmiesznego i wybuchasz śmiechem. Jak wyobrażasz sobie siebie w oczach innych?

Jako wariatkę? Dziwoląga? Lub jako osobę ze zwykłym poczuciem humoru, która poddała się na teście i woli wspominać miłe chwile. Chyba wielu z nas tak ma, szczególnie w szkole, gdy pytania na sprawdzianie wydają się być wyjęte z kosmosu.

13. Jak spędzisz ferie zimowe i co będziesz czytać? :)

Niedawno odnowiłam kilka przyjaźni i zaczęłam spotykać się w wolnych chwilach z osobami, z którymi nie miałam kontaktu przez pół roku, więc pewnie część ferii spędzę z nimi. Po raz pierwszy pojadę autem w śniegu i to sama, do innego miasta w dodatku, także trzymajcie kciuki! Również po raz pierwszy będę na lodowisku. Poza tym trzy pierwsze dni ferii spędzam w szkole, pisząc matury z matematyki i zdając ustny angielski. Planuję także nauczyć się mnóstwa słówek z angielskiego, może trochę fińskich, no i w końcu napisać pracę maturalną, bo wiem, że wstęp to zbyt mało... A jeśli chodzi o książki, to zalegają mi trzy powieści Anne Rice, Joyland Kinga i kończę ostatnią część Delirium. Czy będzie coś więcej? Zobaczymy!

NOMINUJĘ:

Moje pytania:
1. Za co najbardziej uwielbiasz książki?
2. Czy ograniczasz się do czytania książek jednego gatunku, czy starasz się poszerzać horyzonty?
3. W świecie z jakiej powieści chciałabyś się znaleźć?
4. Jak wygląda Twoja biblioteczka?
5. Częściej kupujesz książki, czy może wypożyczasz je z biblioteki?
6. Jakie jest Twoje zdanie na temat e-booków i audiobooków.
7. Jaka książka zmieniła Twoje życie?
8. Gdybyś miała możliwość przeprowadzenia wywiadu z jakimś pisarze, kto by to był?

sobota, 25 stycznia 2014

057. Marie Lu - Legenda. Rebeliant

Tytuł: Legenda. Rebeliant
Oryginalny tytuł: Legend
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Seria: Legenda, tom 1
Ilość stron: 304


Dystopie we współczesnej literaturze stały się bardzo powszechne. Dlatego autorom książek trudno wybić się i stworzyć coś naprawdę wyjątkowego, co zapadnie w pamięci. Myślę, że Marie Lu się to udało.

Akcja dzieje się w Republice - państwie położonym przy zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, które uwikłane jest w odwieczną wojnę z sąsiadem - Koloniami. Głównymi bohaterami są piętnastoletni Day i June. On - najbardziej poszukiwany przestępca, który po oblaniu Próby uciekł, a teraz podejrzany jest o morderstwo. Ona - dziewczyna, która zdobyła maksymalną liczbę punktów na Próbie, najmłodsza i najmądrzejsza wśród studentów; dziewczyna, która po zabójstwie brata ma tylko jeden cel - znaleźć mordercę... Obydwoje nie zdają sobie sprawy z tego, że zostali wrobieni.

Legenda. Rebeliant to rodzaj książki, którą czyta się w niemożliwie szybkim tempie. Wartka akcja nie pozwala czytelnikowi na nudę, a co ważniejsze nie pozwala również na oderwanie się od książki. Jeśli już zaczniesz czytać, nie odłożysz jej, dopóki nie skończysz! 

Co prawda bohaterowie są typowi - chłopak, uważany przez wszystkich za najgorsze zło, tak naprawdę jest wrażliwy i opiekuńczy. Dziewczyna natomiast rezygnuje z największych przywilejów tylko dlatego, że straciła dla niego głowę. 

Lekturę urozmaica prowadzenie narracji z perspektywu obu bohaterów. To pozwala czytelnikowi bardziej wczuć się, a co ważniejsze poznać bliżej June i Daya. 

Samo zakończenie. Niby takie zwyczajnie, ale zwala z nóg! Uwierzcie mi, ta książka sprawia, że niejednokrotnie będziecie w szoku i uronicie nie jedną, a wiele łez. Polecam!

Moja ocena: 8/10

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

niedziela, 19 stycznia 2014

056. 30-Days Book Challenge, część 3.

Pora na kolejną odsłonę zabawy blogowej, która przyprawia mi nie małych trudności.
Prócz tego chciałabym Was ogromnie przeprosić za moje milczenie na blogu. W mijającym tygodniu nie miałm czasu właściwie na nic - nie czytałam zbyt wiele, a co tu dopiero mówić o blogowaniu. Próbne matury, szkoła i przygotowania do studniówki, a do tego obowiązki w domu... Znalazłam jednak czas na ten krótki post, a za kilka dni natomiast spodziewajcie się kolejnych recenzji. Pozdrawiam!


Day 11 - Książka, której nienawidzisz - Cassadra Clare - What really happened in Peru?

Znów mogłabym podać 50 Twarzy Greya, których fenomenu zupełnie nie rozumiem… Wybrałam jednak to opowiadanie. Kompletnie zmieniło moje postrzeganie Magnusa Bane'a, którego dotąd uwielbiałam za niebanalny humor. Tutaj okazał się być zrobiony na siłę. Natomiast Clare, którą dotąd po prostu kochałam za Dary Anioła, stała się dla mnie osobą, która stwierdziła, że może sprzedać swoim wiernym fanom nawet najgorszy ochłap, byle by tylko zarobić.



Day 12 - Książka, którą kochasz i nienawidzisz jednocześnie - Stephenie Meyer - Zmierzch

Zmierzch był moim pierwszym skojarzeniem, co do tej kategorii. Kocham tę książkę, bo dzięki niej znów zaczęłam czytać i stałam się właściwie książkoholiczką. Z drugiej strony jej nienawidzę, bo zachowanie Belli i Edwarda mnie irytuje i doprowadza do szału. Nie potrafię tego dokładniej wytłumaczyć, ale myślę, że wielu z Was ma w tym momencie podobny problem, co ja.




Day 13 - Twój ulubiony pisarz - J.K. Rowling 

Już wiecie, że pokochałam serię o Harrym Potterze. Miałam trudny wybór, bo uwielbiam wielu autorów książek, ale JK Rowling jest chyba jedyną, która (jak na razie) nie rozczarowała mnie na żadnym polu.








Day 14 - Książka przerobiona na film i kompletnie sprofanowana - Cassandra Clare - Miasto kości

Książkę przeczytałam dość dawno temu, ale do teraz pamiętam najśmieszniejsze kwestie bohaterów. Jest jedną z moich ulubionych. Gdy dowiedziałam się, że zostanie zekranizowana – byłam w siódmym niebie. Co do filmu jednak… Rozczarował mnie. Wyszedł słabo. I choć (chyba jako jednej z niewielu) spodobał mi się aktor grający Jace’go, nic więcej na plus nie mogę o filmie powiedzieć. Wiele wątków zostało albo zmienionych, albo pominiętych, a gra aktorska wyszła dość przeciętnie. Obejrzałam cały, aczkolwiek przyznam szczerze – znudził mnie.


Day 15 - Ulubiony bohater męski - Rubeus Hagrid

Tutaj również się wahałam. Miałam do wyboru trzech, w dodatku skrajnie różnych bohaterów: Geralta z Rivii (Wiedźmin), Jace’go Waylanda (seria Dary Anioła) i Hagrida właśnie. Wybrałam tego ostatniego, ponieważ, prócz tego, że polubiłam go od razu, od początku mojej przygody z Harrym Potterem, to Hagrid sprawiał, że krajało mi się serce – gdy musiał oddać smoczątko lub gdy wydano wyrok śmierci na jego Hardodzioba. Poza tym jego miłość do fantastycznych, ale niebezpiecznych stworzeń jest dla mnie czymś, czego nie mogę do teraz pojąć, ale co strasznie przypadło mi do gustu.

niedziela, 12 stycznia 2014

055. Liebster Blog Award

Ostatnio zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez Robertę Raj, za co jej serdecznie dziękuję! :)


1. Co lubisz robić w wolnym czasie oprócz czytania książek?
Przede wszystkim lubię rysować i malować. Do dla mnie przyjemność prawie taka sama jak czytanie. Minusem jest tylko to, że zawsze mam narzucony temat swojej pracy, którego się musze trzymać, ponieważ przygotowuję się do egzaminu na uczelnię. Niemal przy każdej swojej czynności muszę też słuchać muzyki. HIM, Black Sabbath, Children of Bodom... Lubię mocniejsze brzmienia. Często też oglądam filmy, głownie horrory lub akcji. Poza tym bloguję, nałogowo przeglądam Tumblr'a i Facebook'a. Uwielbiam też piec słodkości, ale na to muszę mieć czas, ktorego mi ostatnio niestety brakuje.

2. Ulubiona seria ksiażkowa?
Trudno wymienić mi jedną... Drżenie Igrzyska śmierci uwielbiam chyba najbardziej. Jeśli mogę zaliczyć też te nieskończone to również: Harry Potter, Delirium The Walking Dead.

3. Jaką książkę chciałabyś, żeby była zekranizowana?Zależy mi, aby zobaczyć Drżenie na wielkim ekranie. Kiedyś czytałam o tym, że miała zostać zrobiona ekranizacja, ale później podobno zostało to wyofane... Mimo to, nadal chciałabym zobaczyć przygody bohaterów okiem reżysera.

4. Gdzie chciałabyś mieszkać? [kraj/ miejsce]
Bezapelacyjnie w Finlandii. Zastanawiam się jeszcze tylko, czy w Helsinkach czy w innym fińskim mieście. Pragnę przeprowadzić się tam zaraz po studiach, jeśli tylko będe miała na to środki. Pokochałam Finlandię i samych Finów, którzy są według mnie najbardziej niezwykłym, tajemniczym i paradoksalnie najbardziej zabawnym narodem na świecie.

5.  Co sprawia, że jesteś szczęśliwa?
Do szczęścia wiele mi nie potrzeba. Dobra książka, wygodne łóżko, muzyka i kawa, a najlepiej latte. Taki wymarzony zestaw, ale niestety dający krótkotrwałe szczęście... Jest dla mnie ważne również, by bliskie mi osoby były szczęśliwe. Poza tym zachowanie mojego kanarka to również prawdziwy powód do szczęścia; wszyscy mają psy lub koty, a ja mam taką pierzastą kulkę, która jest po prostu niesamowita.

6. Twój wymarzony prezent?
Tu mogłabym wymieniać, a wymieniać... Ale jest coś takiego. Bilet na koncert HIM. Płakałabym pewnie wtedy z radości, gdybym się dowiedziała, że dane mi będzie zobaczyć ich na żywo.

7. Jaką książkę chciałabyś przeczytać?
Jest ich mnóstwo! Wystarczy spojrzeć na moje stosy książek, które mam w planach. Są ogromne. Ale obecnie najbardziej ciekawa jestem zakończenia serii Delirium, dlatego ostatni tom - Requiem pragnę teraz przeczytać.

8. Od jak dawna czytasz?
Czytam od momentu, gdy się tego nauczyłam, a uwierzcie mi, że było to bardzo szybko. Za młodu zawsze chodziłam z mamą do biblioteki i wypożyczałam we wakacje mnóstwo książek. Czytałam jedną dziennie i bibliotekarki zawsze się dziwiły, że tak szybko je oddaje i wypożyczam nowe. Później miałam krótką przerwę, ale nadal czytałam, choć już nie w tak nałogowych ilościach. W pierwszej gimnazjum przeczytałam Zmierzch i od tego czasu znów powróciłam do czytania (dlatego mam sentyment do tej książki). Dodatkowo, od czasu prowadzenia tego bloga, mam więcej motywacji i staram się codziennie znaleźć czas, by przeczytać choć rozdział.


NOMINUJĘ:

Moje pytania:
1. Za co najbardziej uwielbiasz książki?
2. Czy ograniczasz się do czytania książek jednego gatunku, czy starasz się poszerzać horyzonty?
3. W świecie z jakiej powieści chciałabyś się znaleźć?
4. Jak wygląda Twoja biblioteczka?
5. Częściej kupujesz książki, czy może wypożyczasz je z biblioteki?
6. Jakie jest Twoje zdanie na temat e-booków i audiobooków.
7. Jaka książka zmieniła Twoje życie?
8. Gdybyś miała możliwość przeprowadzenia wywiadu z jakimś pisarze, kto by to był?

sobota, 11 stycznia 2014

054. Dmitry Glukhovsky - Metro 2034

Tytuł: Metro 2034
Oryginalny tytuł: Метро 2034
Autor: Dmitry Glukhovsky
Wydawnictwo: Insignis
Seria: Metro, tom 2
Ilość stron: 491



Długo zwlekałam, by zabrać się za Metro 2034. Przyznam się szczerze – bałam się. Niezbyt pochlebne opinie, mówiące w skrócie, że kolejna część jest o wiele słabsza od poprzedniczki. Nie chciałam, by ta książka zepsuła moją opinię o metrze, które mnie zachwyciło. W końcu jednak przełamałam się i zabrałam za lekturę.

Akcja powieści znów rozgrywa się moskiewskim metrze, z tą różnicą, że w jego południowej części. Karawana wysłana ze stacji Sewastopolskiej po amunicję nie wróciła. By odkryć, co się właściwie stało, Homer, Ahmed oraz Hunter, który, nie wiadomo jak, przeżył po tragicznych wydarzeniach w WOGNie wyruszają w stronę tajemniczych i śmiertelnie niebezpiecznych tuneli wprost do Hanzy... Wkrótce dołącza do nich Sasza – nastolatka, skazana razem z ojcem na banicję.

Moje obawy co do tej lektury się potwierdziły. To już nie to samo metro, co w roku 2033. Metro 2033 było wręcz perfekcyjne. Nie brakowało mu niczego. Nastrój grozy i tajemniczości, jaki panował w podmoskiewskich korytarzach oraz na powierzchni, tym razem po prostu znikł. Czytelniczy mają do czynienia z pełną niebezpieczeństw wyprawą, aczkolwiek nie da się tego w tak dobitny sposób odczuć, a wędrówka staje się momentami zwykłym spacerkiem. Poprzednio, wchodząc do tuneli miało się świadomość, że razem z bohaterem się z nich nie wyjdzie. Teraz? Już nawet powierzchnia – zniszczona, na której roi się od drapieżników i mutantów – wydaje się być niczym.

Duże zastrzeżenie mam także do bohaterów. Autor skupił się na ich profilu psychologicznym, roztrząsaniu z nimi przeszłości jeszcze przed wojną, na ziemi, co negatywnie wpłynęło na akcję, która wlokła się niemiłosiernie. (Teraz już sama nie wiem, czy lepiej mało zarysowany profil bohatera, czy wręcz przerysowany... Chyba każdy z pisarzy powinien znać umiar). Momentami książka była naprawdę męcząca i nużyła do tego stopnia, że musiałam ją odłożyć na bok. W dodatku ni stąd, ni zowąd pojawia się nasz znajomy z poprzedniej części – Artem. Nie wiadomo jak, nie wiadomo skąd, nie wiadomo, dlaczego znajduje się w zupełnie innej części metra, a co gorsza – nie jest to w ogóle czytelnikowi wyjaśnione.

Spodziewałam się czegoś więcej. Spodziewałam się kolejnej, rewelacyjnej przygody w metrze, a dostałam coś na pograniczu fantastyki postapokaliptycznej i dramatu psychologicznego, słaniającego się niestety bardziej do drugiego gatunku.

Mimo wszystko książka nadal daje ogromne przesłanie i potwierdza fakt, że to tylko i wyłącznie człowiek jest największym zagrożeniem dla drugiego człowieka.

Pozostaje mi tylko wierzyć, że Metro 2035 wyjdzie autorowi o wiele lepiej i choć w minimalnym stopniu dorówna pierwszej części.

Moja ocena: 6/10

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

poniedziałek, 6 stycznia 2014

053. Gena Showalter - Alicja w krainie zombie

Tytuł: Alicja w krainie zombie
Oryginalny tytuł: Alice in Zombieland
Autor: Gena Showalter
Wydawnictwo: Mira
Seria: Kroniki białego królika, tom 1
Ilość stron: 508



Tematyka zombie jest w dzisiejszej kulturze niezwykle popularna. Zwłaszcza w literaturze osiąga swoje apogeum. Książek na temat żywych trupów powstaje coraz więcej, a pisarze muszą się bardzo natrudzić, aby ich dzieło zasłynęło choć odrobinę w świecie. Alicja w krainie zombie już ze względu na sam tytuł nawiązujący do bajki wabi czytelnika. Ale czy jest do czego?

Główną bohaterką jest Alicja, która w wypadku samochodowym traci rodziców i siostrę.  Przeprowadza się do dziadków i zaczyna naukę w liceum, gdzie zaprzyjaźnia się z Kat – kompletnym przeciwieństwem Ali. Nastolatka zyskuje popularność w szkole i trafia w oko jednemu z największych buntowników – Cole’owi. Chłopak razem ze swoją paczką przyjaciół poluje na zombie. Poznając go, Alicja poznaje świat, o którym zawsze mawiał jej ojciec, przed którym tak bardzo chronił ją, jej siostrę i matkę, ale świat, w który Ali nigdy nie chciała mu uwierzyć. Jak będzie teraz?

Przede wszystkim spodziewałam się więcej nawiązań do pierwowzoru – Alicji w krainie czarów. Prócz królika, który pojawia się na niebie i tytułów rozdziałów oraz oczywiście imienia głównej bohaterki, nic więcej czytelnik raczej nie spotka. Po drugie byłam nieco rozczarowana tym, że Alicja w krainie zombie nie jest pierwszą powieścią o takim tytule. Już wcześniej napisano książkę tak samo zatytułowaną. Prawdę mówiąc, myślałam, że autorka jest nieco bardziej oryginalna, a przede wszystkim, że podoła poprzeczce, jaką sobie postawiła.

Bohaterowie? Jest ich mnóstwo. Czytelnicy poznają klasyczny typ nastolatków imprezowiczów. Aż dziw, że tytułowa bohaterka stroni od alkoholu… Cole – buntownik – typowy niegrzeczny chłopak, który swoim zachowaniem przyciąga dziewczyny jak magnes. I tutaj drugie zdziwienie – choć nie stroni od towarzystwa dziewczyn, nagle Ali staje się dla niego tą jedyną, której musi strzec jak oka w głowie. Wiem, że jest to typowy schemat dla literatury młodzieżowej, aczkolwiek wiem również, że takie zachowanie graniczy z cudem…

Zaczęłam od minusów, a jakie są plusy? (Przyznam się szczerze, że naprawdę trudno jest mi je wymienić; musiałam długo myśleć). Przede wszystkim kreacja żywych trupów, z jaką nigdy wcześniej się nie spotkałam. Zombie nie są tutaj rozpadającymi się zwłokami, które bezmyślnie ciągną do ludzi, by się pożywić. Zostały ukazane jako forma dusz, a co więcej – istot myślących, zdolnych porozumieć się z człowiekiem.  Autorka opisała je dość dokładnie, za co chwała jej. Po drugie, historia jaką stworzyła, mimo wielu ale, kusi i wciąga. Choć z początku akcja rozwijała się wolno, a trupów było niewiele, pod koniec mamy prawdziwy mix wszystkiego (pisarka chyba chciała zadośćuczynić za początkową nudę). Wszystko to składa się w przemyślaną, ale niestety czasem nieco nieskładnie opisaną historię. Całą książkę jednak ratuje jedna, drugoplanowa, a nawet epizodyczna bohaterka – Kat. Jej wypowiedzi oraz zachowanie, nie tylko względem przyjaciół, ale również samej siebie były dla mnie powodem do śmiechu, ale również do podziwu dla niej.

Dziękuję również za wywiad z Geną umieszczony na końcu książki, dzięki któremu zapałałam do niej sympatią i ostatecznie wiem, że jednak będzie część kolejna książki, na którą miałam nadzieję, czytając zakończenie. Mam także nadzieję, że kontynuacja będzie napisana nieco lepiej niż poprzedniczka.

Moja ocena: 7/10 (mimo mojej dośc krytycznej oceny, miło wspominam lekturę tej książki)

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

piątek, 3 stycznia 2014

052. 30-Day Book Challenge, część 2

Czas na ciąg dalszy zabawy blogowej. Dzisiaj przyszła pora na kolejne pięć dni: od 6 do 10.


Day 6 - Książka, która sprawia, że jesteś smutna - Dmitry Glukhovsky - Metro 2033

Wybrałam Metro 2033 ze względu na  kreację świata przedstawionego. To, co dzieje się w moskiewskim metrze, jest formą przestrogi dla nas – pokoleń, które żyją teraz i które, jeśli się nie opamiętają, właśnie do takiego świata doprowadzą. Jest to dla mnie smutne, ponieważ czuję, że taki bieg wydarzeń nieuchronnie się zbliża, a ja – pojedynczy człowiek – nic nie mogę na to poradzić.




Day 7 - Książka, która sprawia, że się śmiejesz - Juno Jurtune - Synnin Viemaa

Kocham ten zespół, ich piosenki są dla mnie poezją, a wokalista… Mężczyzna idealny. Mogłabym tak dalej, ale tu nie o tym... To biografia fińskiego zespołu, a sceny, jakie są tam przedstawione sprawiają, że każda kolejna strona była dla mnie powodem do jeszcze większego wybuchu śmiechu i wielu łez (śmiechem spowodowanych). Zachowania członków zespołu są dla mnie komiczne, a ta pozycja – lepsza niż najlepszy kabaret.




Day 8 - Najbardziej przereklamowana książka - E.L. James - Pięćdziesiąt twarzy Greya

Zachwyt czytelniczek, zbliżająca się ekranizacja… Wszystko na tak, aczkolwiek jest jedno małe ale. Wielu zauważa (co jest jednak raczej spychane na drugi plan) sposób, w jaki została napisana. Mnóstwo błędów, wątków które się powtarzają. Książka jest jedną wielką sceną seksu, a główni bohaterowie kojarzą mi się z Bellą i Edwardem ze Zmierzchu w bardziej gorącej wersji. Przeczytałam z ciekawości, czym wszyscy się tak podniecają, aczkolwiek mówię jedno wielkie NIE.




Day 9 - Książka, o której myślałaś, że ci się nie spodoba, ale ostatecznie ją pokochałaś - Andrzej Sapkowski - Wiedźmin

Co prawda nie książka, a cała saga, ale… Tak, przyznam się szczerze – nienawidziłam kiedyś wszystkiego, co jest związane z Wiedźminem. Było to spowodowane w głównej mierze tym, że nie przepadałam za polskimi autorami (w końcu się do nich przekonałam). Gdy tylko zabrałam się za Wiedźmin, pokochałam od pierwszego wejrzenia bohaterów oraz cały świat, jaki został przez autora wykreowany i kocham całym sercem nadal (choć serii jeszcze nie skończyłam).


Day 10 - Książka, która przypomina ci o domu - Bree Despain - Dziedzictwo mroku

Przy tej kategorii miałam ogromny problem, właściwie nawet jeszcze większy niż, gdybym miała wybierać swoją ulubioną książkę (a mam ich mnóstwo!). Żadna książka w gruncie rzeczy nie przypomina mi o domu. Patrząc jednak z drugiej strony, z każdą książką mam wspomnienie kojarzące mi się z miejscem, w którym mieszkam. Wybrałam Dziedzictwo mroku, ponieważ jest to chyba jedyna książka, którą czytałam kilka lat temu, a którą doskonale pamiętam.  Nie chodzi o to, co działo się między stronicami, nie chodzi też o bohaterów, a o to, jak ją kupiłam, jak przyjechałam z nią do domu i mimo remontu pokoju, chaosu wokół mnie, położyłam się w łóżku i zaczęłam czytać. Nic i nikt nie mogło mnie od niej oderwać. To chyba najmocniejsze wspomnienie spośród wielu…



Taki worek wszystkiego, muszę przyznać. Mamy fantastykę, mamy biografię zespołu love metalowego oraz "powieść" erotyczną. Wszystkiego po trochu - ot, cała ja.

czwartek, 2 stycznia 2014

051. Rob Zombie, B.K. Evenson - Panowie Salem

Tytuł: Panowie Salem
Oryginalny tytuł: The Lords of Salem
Autorzy: Rob Zombie, B.K. Evenson
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 372



Zawsze pociągała mnie muzyka, jaką tworzył Rob Zombie. Pewnego dnia szczególnie się zainteresowałam nim, poszperałam trochę w Internecie i jakie było moje zdziwienie, gdy wydał książkę! Wiedziałam, że Panowie Salem będą musiały koniecznie znaleźć miejsce na mojej półce.

Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza, o stokroć krótsza od drugiej, przedstawia wydarzenia z roku 1692, kiedy to w Salem miały miejsce procesy czarownic sprzymierzonych z Szatanem. Zapowiedziały one, że potomkowie sędziów i księdza, odpowiedzą za czyny swoich ojców. Druga część dzieje się w latach współczesnych. Główną bohaterką jest Heidi Hawthorne, pracująca w miejscowej stacji radiowej. Gdy w radiu puszczona zostaje płyta tajemniczych Panów Salem, w miasteczku zaczynają dziać się dziwne, a wręcz przerażające rzeczy. W dodatku Heidi zaczyna miewać koszmary, bardzo realne koszmary…

Po Robie Zombie mogłam spodziewać się tylko jednego – horroru i to na dodatek bardzo krwistego horroru. To gore w całej swojej postaci. Momentami miałam naprawdę ciarki na plecach, a dodając to, że książkę czytałam w środku nocy… Wyobraźcie sobie. I tak do samego końca.

Już od pierwszych stron książka zaczyna interesować czytelnika, chociaż właściwie (prócz procesu czarownic) nic ciekawego się nie dzieje. Opisana zostaje Heidi i właściwie każda czynność jaką wykonuje o poranku – począwszy od porannej toalety, a kończąc na parzeniu kawy. Nie lubię czegoś takiego w książkach, ale w tej mi to jakoś zbytnio nie przeszkadzało. Zwłaszcza, że Heidi nie jest grzeczną dziewczynką – imprezy i towarzyszące temu alkohol i narkotyki, tatuaże, heavy metal… Jedynie pies – labrador Steve, nie pasuje do tego obrazka.

Bohaterowie to prawdziwa gama barw. Główna bohaterka – była narkomanka, która pragnie się ustatkować; jej pracodawca i współpracownicy oraz rozmowy, które wspólnie prowadzą to jeden wielki kabaret – w obliczu całej grozy jest miłą odskocznią. Morderstwa, czy to z przeszłości, czy to współczesne to potężna dawka krwi, bólu oraz seksu (zdecydowanie to nie jest książka dla trzynastolatków). W książce czytelnik ma do czynienia również ze śledztwem, jakie prowadzi jeden z bohaterów.

Właściwe do samego końca nie wiadomo, kto stoi za całym złem dziejącym się w Salem (prócz Szatana oczywiście).  Zakończenie, którego się kompletnie nie spodziewałam, ale które z drugiej strony jakoś mnie usatysfakcjonowało, bo w końcu nic nie dzieje się tak jak właściwie dzieje się w horrorach.

Ta książka to jedno wielkie odzwierciedlenie autora. Spodziewałam się czegoś takiego, sądząc po muzyce jaką Rob tworzy, ale i tak książka przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Dla fanów dobrego horroru to lektura obowiązkowa. Osobom, które nie lubią potężnej dawki krwi z muzyką metalową w tle, może książka nie przypaść do gustu.

Moja ocena: 10/10