sobota, 26 kwietnia 2014

069. Cassandra Clare - Miasto zagubionych dusz

Tytuł: Miasto zagubionych dusz
Oryginalny tytuł: City of Lost Souls
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Seria: Dary Anioła, tom 5
Ilość stron: 550


To jedna z recenzji, którą w mojej dość krótkiej karierze blogowej, najtrudniej się pisało. Nawet nie z powodu tego, że książkę czytałam właściwie ponad dwa miesiące... Ale najpierw pokrótce o fabule.

Wszystkie wydarzenia obracają się wokół Jace'a, który został "opętany" przez brata Clary - Sebastiana. Obydwoje wędrują po świecie za celem, o którym wie tylko Sebastian. Jace bowiem potulnie zgadza się na wszystkie jego zachcianki. Jedyną nadzieję, że w chłopaku tlą się jeszcze prawdziwe uczucia, ma Clary i dlatego to postanawia odnaleźć ukochanego i odkryć, jakie intencje ma jej brat. A cena jest spora. Chodzi tu nie tylko o życie Clary i wydawałoby się, że nieśmiertelną miłość, ale także o życie i duszę Jace'a. 

Schemat jest właściwie każdemu dobrze znany. Zbyt długo nie mogło być kolorowo między kochankami, bo byłoby za nudno i słodko. Tym razem jednak pojawia się Sebastian, który według mnie ratuje tę książkę. Z jednej strony jest strasznie podobny do ukochanego Clary, z drugiej jednak zupełnie od niego inny. Przystojny, czarny charakter, a w dodatku wydaje się być wrażliwy i uczuciowy. Ideał dla każdej dziewczyny. Tak jak niegdyś Jace był jednym z najbardziej humorystycznych postaci, tak teraz jego miejsce zajmuje syn Valentine'a. Jace został zepchnięty na dalszy plan, a przez całą sytuację "opętania" i służenia złu, pozbawiony tego, co było w nim najlepsze.

Fakt, czytałam tę książkę bardzo długo. Miałam mały kryzys, ale nawet patrząc przez pryzmat tego, myślę, że w "normalnych okolicznościach" wcale szybciej bym jej nie przeczytała. Mianowicie - strasznie mnie nużyła. 500 stron to dla mnie naprawdę niezbyt dużo. Mam jednak wrażenie, że gdyby autorka nieco jej odjęła, powieść nie straciłaby na wartości. Może by nawet zyskała. Wydarzenia ciągnęły się, a w dodatku wszystko było dla mnie nad wyraz przewidywalne. Być może po wcześniejszych częściach oczekiwałam czegoś więcej. A tymczasem jest to dobrze napisany ciąg dalszy historii. I tylko dobrze. Bo nic więcej nie potrafię na jej temat powiedzieć. A szkoda.

Moja ocena: 6/10

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

czwartek, 24 kwietnia 2014

068. Powrót.

Witajcie pod dość długiej i niezapowiedzianej przerwie!
Przygotowania do matury mnie poniosły całkowicie, sama nie wiem za co się chwytać najpierw - słówka z angielskiego czy repetytorium z języka polskiego. A jakby tego było mało, czerwiec i lipiec to miesiące egzaminów na studia artystyczne, na które pragnę się dostać. Doszły sprawy rodzinne, a także kupno nowego auta i wprawianie się w prowadzenie auta z benzyną (dla osoby, która ma prawo jazdy od listopada i dotychczas jeździła jedynie dieslem to nie lada sztuka!)... Tak więc w całym moim rozgardiaszu nie mogłam znaleźć czasu na prowadzenie bloga. 
Mam nadzieję, że niektórych z Was ucieszę nowiną, że powracam! Z nowymi siłami, książkami i zapałem do czytania i pisania. Tak, kac książkowy niedawno mi minął i zaczynam nadrabiać spore zaległości. Także blogowe. 
Jutro zakończenie roku, a od soboty biorę się w garść i piszę kolejną recenzję, którą od razu opublikuję. Będzie też stosik i kilka słów ode mnie, ale na to nie teraz pora. 
Także jeszcze raz: witajcie z powrotem i oczekujcie mnie w sobotę! Pozdrawiam :)