wtorek, 29 października 2013

034. Podsumowanie października


Co prawda październik jeszcze trwa, ale z racji tego, że znalazłam dzisiaj chwilkę czasu, postanowiłam już teraz zrobić krótkie podsumowanie owego miesiąca.

Przeczytałam 4 książki: Eragona, drugą i trzecią część Darów Anioła oraz W pierścieniu ognia, która okazała się być dla mnie najlepszą książką na ten miesiąc. Nadal jestem pod jej wpływem, chociaż czytam już ostatnią część trylogii. 
Łącznie wyniosło mnie to 1810 stron, co daje mi ok. 59 stron dziennie. Według mnie, biorąc pod uwagę mój nawał pracy, jest to zadowalający winik. Aczkolwiek, jak już mnie znacie, mogłoby być o wiele lepiej. 

Postarałam się dodawać częściej recenzje, nie zawsze były to przynajmniej dwie na tydzień, ale moja aktywność blogowa w tym miesiącu troszkę wzrosła. Miejmy nadzieję, że będzie tak dalej :)

Niedawno dołączyłam do wyzwania: Czytam Anne Rice. Zrobiłam to głównie ze wględu na to, by w końcu się zmobilizować i przeczytać mojego Wampira Lestata. A teraz, jak głoszą zasady wyzwania, mam na to 6 miesięcy, a więc trzymajcie kciuki!



Stosików na listopad tym razem już na pewno nie będzie, najbliższy miesiąc to dla mnie głównie ciąg dalszy nadrabiania zaległości, co całkiem dobrze mi idzie. Mój taboretowy stosik z dnia na dzień maleje, z czego z jednej strony bardzo się cieszę, z drugiej jednak żałuję, że moje przygody z książkowymi bohaterami się kończą... 
A w najbliższym czasie pojawi się na blogu recenzja Kosogłosa. Pozdrawiam! :)

czwartek, 24 października 2013

033. Suzanne Collins - W pierścieniu ognia

Tytuł: W pierścieniu ognia
Oryginalny tytuł: Catching fire
Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: Media Rodzina
Seria: Igrzyska śmierci, tom 2
Ilość stron: 358


W pierścieniu ognia jest drugim tomem Igrzysk śmierci. Miałam zamiar sprezentować sobie ów książkę na Boże Narodzenie, ale natknęłam się na nią w bibliotece. Nie czekałam więc dłużej, tylko wypożyczyłam i zaczęłam czytać.

Wydarzenia rozgrywają się w Panem - państwie podzielonym na dwanaście Dystryktów, a niegdyś trzynaście. Główną bohaterką jest Katniss Everdeen - zwyciężczyni 74. Głodowych Igrzysk (razem z Peetą Mellarkiem) i mieszkanka ostatniego, nauboższego Dwunastego Dystryktu.

Katniss po zwycięstwie musiała nauczyć się żyć jako słowna i rozpoznawalna osoba. Takie życie jej jednak nie odpowiada. Na porzeby widzów musi twierdzić, że po uszy zakochana jest w Peecie, choć jej serce w tajemnicy wyrywa się do innego - Gale'a, którego, o losie, każdy uważa za jej kuzyna. W dodatku dziewczynę czeka teraz tradycyzja podróż do każdego dystryktu, zakończona w Kapitole. A jakby tego było mało, nastroje mieszkańców się pogarszają, niemalże każdy pragnie rewolucji, której symbolem staje się Kosogłos - sama Katniss. W dodatku nieubłagalnie zbliżają się kolejne Igrzyska Ćwierćwiecza. Co tym razem szykują władze? Nikt się tego nie spodziewa...

Mówiąc szczerze, po przeczytaniu inforamcji na obwolucie książki, nie byłam usatysfakcjonowana. Ponad trzysta stron opisów jednej podróży? Chciałam jednak pociągnąć moją przygodę z Igrzyskami śmierci po tak rewelacyjnym pierwszym tomie. I było warto! By nie uchylać rąbka tajemnicy tym, którzy jeszcze nie czytali W pierścieniu ognia, powiem jedynie, że zupełnie nie spodziewałam się takiego potoczenia historii Katniss i innych bohaterów.

Bohaterka znów objawiła się jako pomysłowa osoba, która potrafi wyjść cało z najgorszych sytuacji. Nie jest to jednak idealna dziewczyna - ona sama, jak i jej przyjaciele wytykają jej wiele wad - jest to dla mnie ogromnym plusem tej lektury, ponieważ bohaterka wydaje się przez to jednym z nas - zwyczajnych ludzi. Podejmuje nie zawsze słuszne decyzje, których później odczuwa skutki, tylko dla szczęścia innych, choć należy zaznaczyć, że i dla własnego również.

Świat, jaki stworzyła autorka także nie jest doskonały. Przypomina mi czasy wojny, choć w nieco bardziej nowoczesnym wydaniu. Aż serce się krajało, czytając i co najważniejsze odczuwając cierpienie bohaterów.

Książkę czytałam z zapartym tchem. Całkowicie mnie pochłonęła, zabierając mi cały jeden dzień życia. Ale czym jest jeden dzień w obliczu tak wspaniałej lektury? Choć miałam inne zajęcia, nie potrafiłam jej odłożyć, dopóki nie skończyłam czytać ostatniego zdania. A więc moja mała rada: jeśli macie tego dnia pilne sprawy, trzymajcie się z daleka od dzieł Suzanne Collins! Wciągają!

Moja ocena: 10/10

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
CZYTAM FANTASTYKĘ

wtorek, 22 października 2013

032. Stosik październikowy nr 2

Podejrzewam, że zaczynam być jakąś maniaczką biblioteki. Gdy tylko tam wejdę (a ostatnimi czasy bywam tam naprawdę często), nie mogę się powstrzymać od wypożyczenia książki, chociaż mój obecny stosik i tak już pęka w szwach. Ale co poradzić, gdy na bibliotecznych półkach stoją takie książki, które na dodatek rozchodzą się jak świeże bułeczki... Tylko wypożyczać :)


1. Trudi Canavan - Wielki mistrz - na mojej półce stoją dwie pierwsze części w takim samym wydaniu, do kompletu chciałam dokupić trzecią, ale skoro była w bibliotece, zaoszczędziłam nieco pieniędzy.
2. Cassandra Clare - Miasto upadłym aniołów - co tu dużo pisać - cieszę się, że w końcu i czwartą część będę mogła przeczytać :)
3. Mats Strandberg, Sara B. Elfgren - Ogień - pierwszą część właśnie czytam, więć druga obowiązkowo już na mnie czeka.

Stosik nie duży, ale mała rzecz, a cieszy. Pozdrawiam!

sobota, 19 października 2013

031. Cassandra Clare - Miasto szkła

Tytuł: Miasto szkła
Oryginalny tytuł: City of Glass
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Seria: Dary Anioła, tom 3
Ilość stron: 526


Po Miasto szkła sięgnęłam niemal od razu, gdy tylko skończyłam czytać drugi tom serii autorstwa Cassandry Clare. 

Tym razem główna bohaterka Clary trafia w niezwykłyh okolicznościach razem z przyjaciółmi do Idrisu. Ma ku temu kilka powodów. Po pierwsze - pragnie wybudzić matkę z magicznej śpiączki. Po drugie, co wydaje się jeszcze straszniejsze, znów do gry wkracza Valentine. Nad światem ciąży widmo nieuniknionej wojny między demonami a Nocnymi Łowcami. Co natomiast z resztą Podziemnych? Czy czarownicy, wilkołaki, wampiry i faerie zjednoczą siły i pomogą walczyć? Czy po latach będą zdolni przekroczyć granicę i połączyć swoje siły z Nocnymi Łowcami? Nie mniej ważne jest również uczucie Clary i Jace'a. Czy w końcu będą mogli pozwolić sobie na miłość? Na te i wiele innych pytań możecie znaleźć odpowiedź w Mieście szkła.

Tym razem zarówno jak książka, tak i pomysłowość autorki mnie nie zawiodły. Akcja wartko prze do przodu, a czytelnik nie spostrzeże się, jak szybko "przeleciał" przez nieco ponad pięćset stron. Mam wrażenie, że tom ten jest jeszcze lepszy od swojego poprzednika. Bohaterowie są o wiele bardziej zarysowani i w końcu można przyznać bez oporów, że zaczynają podejmować naprawdę dojrzałe decyzje. Simon przerósł samego siebie! Tak, jak nigdy się za nim nie przepadałam, tak teraz zaczęłam go naprawdę lubić. Nie jest już tym samym strachliwym Chodzącym za Dnia, ale staje się rasowym wampirem. Całą ewolucję widać na przestrzeni tych kilkuset stron. Sam Jace i Clary, a także Alec się zmieniają. Jace, choć nadal jest ironiczny, zaczyna czuć, że nie wszystko kręci się wokół niego. Być może jest to jedynie moje odczucie, ale autorka w tej częście w końcu  to pokazuje. Clary w końcu zaczyna myśleć o tym, jak jej decyzje wpłyną na innych, a Alec w końcu nie boi się otwarcie pokazywać swoich uczuć. Cóż można mówić więcej? Tę książkę po prostu trzeba wziąć w ręce i przeczytać.

Na zakończenie, czy tylko ja mam takie dziwne uczucie, że przygoda z bohaterami Darów Anioła zbyt szybko się kończy? uż nie mogę doczekać się momentu, gdy w moje ręce trafi kolejny tom.

Moja ocena: 10/10

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
CZYTAM FANTASTYKĘ

czwartek, 17 października 2013

030. Lauren Oliver - Pandemonium

Tytuł: Pandemonium
Oryginalny tytuł: Pandemonium
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Seria: Delirium, tom 2
Ilość stron: 373


Pandemonium jest kontynuacją burzliwej historii młodej Leny, której przystało żyć w świecie, gdzie miłość uznana jest za najgorszą chorobę, a każdy obywatel bezwględnie musi poddać się zabiegowi, który ma na celu uchronienie go przed tym "zabójczym uczuciem".

Po ucieczce przed władzami Lena trafia do Głuszy. Tam musi nauczyć się żyć bez Aleksa i pogodzić się z faktem, że już nigdy nie dane jej będzie zobaczyć się z ukochanym. Początki wśrod Odmieńców są trudne, ale z czasem Lena staje się coraz silniejsza, czego uwieńczeniem jest jej wstąpienie do ruchu oporu. Bohaterka będzie miała za zadanie czynnie przeciwstawiać się władzy, a w czasie trawiającej lata wojny między Odmieńcami a władzą, pozna Juliana, który zawiruje w jej życiu i może stać się przyczyną nie małych kłopotów...

W drugiej części Delirium po starej, lękającej się wszystkiego, a przede wszystkim słabej Lenie nie ma śladu. Dziewczyna ukazuje się czytelnikowi jako silna i odważna wojowniczka, która potrafi iść na przekór wyrokom władzy, mając świadomość, że walka z nią, jest walką na śmierć i życie. 

Również tym razem Lauren Oliver stworzyła wspaniałą historię. Autorka jest mistrzynią opisywania uczuć. To, w jaki sposób pisze o miłości, jest perfekcją samą w sobie. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak wspaniałym doborem słów, który wplata się w historię dla nie tylko nastoletnich czytelników. 

Wydawałoby się, że seria Delirium jest jedną z wielu pojawiających się na dzisiejszym rynku historii o zakazanej miłości. Tak jednak nie jest. Historia Leny jest inna, wyjątkowa. Myślę, że jest to jedna z najbardziej wartościowych książek, z jakimi udało mi się w życiu spotkać.

Podobnie jak DeliriumPandemonium wciąga, a czytelnik sam nie wie, kiedy udało mu się przeczytać całość. Ma jednak swój jeden minus - mianowicie brak mojego ulubionego bohatera - Aleksa. Choć podoba mi się to, w jaki sposób tworzy pisarka; gdzie wydawałoby się, że nie ma miejsca na happy end lub z drugiej strony szczęśliwe zakończenie powinno być wskazane, bo jakby inaczej? Cieszę się jednak, że historia toczy się tak, jak się toczy. Czytając Pandemonium miałam jednak nieodparte uczucie braku tego bohatera....

Trzecia część czeka już na mnie na półce, a ja sama nie mogę się doczekać zakończenia tej historii! Niedługo się więc za nią zabiorę, a wy, jeśli jeszcze nie czytaliście ani Delirium, ani Pandemonium, nie czekajcie, tylko chwytajcie za lekturę!

Moja ocena: 9/10

czwartek, 10 października 2013

029. Cassandra Clare - Miasto popiołów

Tytuł: Miasto popiołów
Oryginalny tytuł: City of Ashes
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Seria: Dary Anioła, tom 2
Ilość stron: 442


Po tę serię sięgnęłam już kilka lat temu, czytając pierwszą część: Miasto kości. Wtedy bardzo przypadła mi do gustu, ale sama nie wiem, dlaczego nie zabrałam się za czytanie dalszych części. O Darach Anioła przypomniałam sobie dopiero po niedawnej ekranizacji pierwszego tomu. A skoro zabrano się za nakręcanie kolejnych części, postanowiłam je również przeczytać. Rzadko kto lubi przecież czytać książki po obejrzeniu filmu. Choć spodziewałam się kolejnej książki dla nastolatków, byłam mile zaskoczona. No ale zacznijmy od początków... 

Dawno temu Anioł Rajzel stworzył rasę Nephilim - Nocnych Łowców, mających za zadanie chronić świat przed istotami ciemności - demonami. Takim Nocnym Łowcą okazuje się być główna bohaterka - Clary Fray. Nastolatka, która zakochana jest w swoim bracie Jace'u, również Nocnym Łowcy, napotyka na swojej drodze wiele trudności. Zakazana miłośc do brata, matka będąca w magicznej śpiączce, w dodatku coś dziwnego zaczyna dziać się z jej przyjacielem Simonem... Jakby tego było mało, jest również jej ojciec Valentine, o którym głoszą pogłoski, że powraca na czele armii Wyklętych. W tym samym czasie w dziwnych okolicznościach giną młode wampiry, fairy i wilkołaki... Jak Clary poradzi sobie z czymś takim, skoro sama dopiero niedawno zętknęła się z nadprzyrodzonym światem?

Jak już wczęścniej wspomniałam, książka nie okazała się być kolejnym, mówiąc za przeproszeniem chłamem, dla nastolatków. To lektura z rodzaju tych, przy których pozytywnie irytuję się na każdej stronie i krzyczę w myślach, dlaczego dzieje się inaczej, niż chciałabym przewidzieć. W dodatku nie ma w niej czasu na nudę! Za każdym razem czytelnik spotyka nieoczekiwane zwroty akcji, a akcja wre do przodu. Książkę, choć ma ponad 400 stron, czyta się w niesamowitym tempie. Jest to bardzo przyjemna lektura. 

Przyznam się szczerze, że nie lubię opowieści, gdzie wampiry, wilkołaki, wróżki, pixy i inne fantastyczne "stworzenia" współistnieją ze sobą. Miasto popiołów jest pod tym względem zupełnie inne. Autorka ma bowiem talent do pisania opowieści, które dosłownie wciągają czytelnika w lekturę i wszystko, co następuje w opowiadanej historii, czuje się, że jest pisane lekkim, ale bardzo dobrym piórem. Nie ma tu nic pisanego na siłę, na całe szczęście!

Jeśli jeszcze nie zabraliście się za Dary Anioła koniecznie uwzględnijcie je w swoich najbliższych czytelniczych planach! Ja już zabrałam się za trzeci tom. Polecam!

Moja ocena: 10/10

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
CZYTAM FANTASTYKĘ

niedziela, 6 października 2013

028. Christopher Paolini - Eragon

Tytuł: Eragon
Oryginalny tytuł: Eragon
Autor: Christopher Paolini
Wydawnictwo: MAG
Seria: Dziedzictwo, tom 1
Ilość stron: 484


Byłoby zbrodnią, gdyby fanka fantastyki wkrótce nie sięgnęła po lekturę Eragona, bez względu jakie opinie książka ów niesie za sobą. Tak więc w końcu książka ta dostała się w moje ręce, po wielkim trudzie znalezienia  jej w bibliotece. 

Tytułowy bohater - Eragon - pewnego dnia znajduje w Kośćcu (pasmo gór) niebieski kamień. Myśląc, że jest on wiele warty, planuje go sprzedać okolicznemu handlarzowi. Zanim jednak by to zrobił, kamień okazuje się jajem, z którego wykluwa się niebieski smok. Ten zwykły wiejski chłopak jest bowiem Smoczym Jeźdzcem. Obecności smoczycy Saphiry długo nie udaje mu się jednak utrzymać w tajemnicy. I nią, i Eragonem zainteresował się władca Alagaesii - Galbatorix, który niekoniecznie ma co do nich dobre zamiary. Przejawem tego jest chociażby bestialskie zamordowanie wujka Eragona. Chłopak, chcąc pomścić śmierć opiekuna, udaje się wspólnie ze smoczycą i grajkiem Bromem w pełną niebezpieczeństw misję...

Jak przystało na prawdziwą powieść fantasy bohaterem musi być pozornie mało znaczący chłopiec, który okazuje się być kimś ważnym. Kimś, kto może odmienić losy świata i stać się bohaterem. Mamy tutaj nie tylko fantastyczne smoki, ale również inne potwory: kulle czy urgale; magię i elfy oraz walkę na śmierć i życie. 

I wszystko byłoby pięknie, gdyby historia ta nie była napisana tak (mówię to z ciężkim sercem) nudnym językiem... Każdy dzień z życia Eragona, począwszy od jego obudzenia się, aż do zaśnięcia, jest opisany w krótkich, bo około dziesięciostronicowych rozdziałach. Czytelnik ma, mówiąc dosłownie, wszystko podane na tacy. Dialogi, a zwłaszcza rozmowy między Saphirą a Eragonem, wieją prostotą. Czytelnik nawet nie musi się domyślać kolejnego posunięcia bohaterów, bo jest ono otwarcie powiedziane. Są co prawda wymyślne opisy miejsc, walk, nauk czy bohaterów, którzy na szczęście wydają się być interesujący. Jednak ogólnie mówiąc, nuda towarzyszy czytelnikowi przez niemal całą powieść. 

Dopiero przy końcu akcja wydaje się rozkręcać i książka zaczyna naprawdę wciągać. Gdyby nie zakończenie (które nawiasem mówiąc niestety również udało mi się przewidzieć), nie mam pojęcia, czy w ogóle skończyłabym tę lekturę. Po ostatnich kilku zdaniach jestem niemal zdziwiona, że pragnę przeczytać kolejną część, choćby z czystej ciekawości.

Co do oceny końcowej, muszę być jednak mniej surowa i przymknąć oko. Należy zaznaczyć, że Eragona napisał szesnastolatek. Jestem więc pełna podziwu dla Paoliniego, że udało mu się stworzyć tak fantastyczny świat w tak młodym wieku. Sama bym tego nigdy nie dokonała. Nie będę porównywać go do Władcy Pierścienia, czy Harry'ego Pottera (chociażby z tego względu, że ich nie przeczytałam), bo podejrzewam, że Eragon chyli się przed nimi. 

Podsumowując, książka nie jest zła. Mając na myśli "nudna", nie mówię, że z trudem udało mi się przez nią przebrnąć. Czytałam ją z przyjemnością, ale też dość z często z irytacją (bo wiedziałam, co zaraz nastąpi). No i co najważniejsze wiem, że moja przygoda z tym smoczym światem Paoliniego jeszcze się nie skończyła. Warto ją przeczytać, choć nie jest to lektura, do której chce się wracać.

Moja ocena: 6/10

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
CZYTAM FANTASTYKĘ

czwartek, 3 października 2013

027. Stosik październikowy

Witajcie! Co prawda mówiłam Wam w przedostatnim poście, że stosiku na ten miesiąc nie będzie, ale nie mogłam się powstrzymać, gdy zajrzałam do biblioteki. Było tyle ciekawych pozycji, że aż żałowałam, że nie mogę wypożyczyć więcej. 


Od góry:
1. J.R.R. Tolkien - Bractwo pierścienia - nadal nie wierzę, że w końcu udało mi się upolować na bibliotecznej półce pierwszy tom Władcy pierścienia!
2. Suzanne Collins - W pierścieniu ognia - druga pozycja, na którą polowałam. Zamierzałam ją kupić, ale skoro znalazłam w bibliotece, więc czemu by nie wypożyczyć?
3. J.A. London - Ciemność przed świtem
4. Cassandra Clare - Miasto popiołów - po bumie na ekranizację Miasta kości, książki tej autorki były w moim mieście wręcz niemożliwe do zdobycie, a tu taka niespodzianka! Pierwszą część czytałam już dawno i miło wspominam jej lekturę, niedługo więc zabieram się za tom drugi.
5. Cassandra Clare - Mechaniczny anioł - kolejna biblioteczna niespodzianka :)
6. J.R.R. Tolkien - Dzieci Hurina - wielu czytelników zachwala sobie tę pozycję. A co Wy myślicie? Czytaliście?

6 książek to niezbyt dużo, mam nadzieję, że uda mi się większość z nich przeczytać w tym miesiącu. Którą z nich polecacie mi najbardziej? Od której powinnam zacząć swoją październikową przygodę z książką? :)

środa, 2 października 2013

026. Lauren Oliver - Delirium

Tytuł: Delirium
Oryginalny tytuł: Delirium
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Seria: Delirium, tom 1
Ilość stron: 357


Na Delirium natknęłam się całkiem przypadkiem w Empiku. Szukałam dla siebie prezentu na urodziny. Tak właściwie miałam w ręku zupełnie inną książkę, a w kolejce do kasy ostatecznie zmieniłam zdanie i książkę ów wymieniłam na tę pozycję. Myślę, że do tej decyzji w dużym stopniu przyczynił się opis na tyle okładki, które każdego z Was by zaintrygował.

Główną bohaterką jest Lena, żyjąca w świecie, w którym miłość uznano za przyczynę wszelkiego cierpienia oraz problemów. Każdy obywatel musi więc poddać się zabiegowi, remedium, które ma na celu uchronić ich przed ową chorobą. Lena niedługo skończy 18 lat, a co za tym idzie, będzie musiała poddać się zabiegowi. Z niecierpliwością, ale również i przestrachem oczekuje tego momentu, mając za sobą przykre doświadczenia - jej matka popełniła samobójstwo z powodu miłości. W międzyczasie jednak w jej życiu pojawia się Alex - chłopak, skrycie sprzeciwiający się takim rozwiązaniom. Jego poznanie zaważy na dalszych losach dziewczyny. Władze bowiem nie uznają jakiegokolwiek sprzeciwu...

Delirium to przede wszystkim historia, która zapada w pamięci. Z jednej strony ciekawi - nikt z nas przecież nie wyobraża sobie żyć w świecie, w którym przystało żyć Lenie, z drugiej strony budzi kontrowersje - jak można miłość - najpiękniejsze uczucie, jakie może spotkać człowieka w życiu - może być uznane za chorobę.

Przyznam się szczerze, że  z początku żałowałam, że ostatecznie wybrałam tę pozycję. Z początku niezbyt wartka akcja zwyczajnie mnie nudziła i nie chciało mi się jej czytać, więc odłożyłam książkę na półkę. Po miesiącu jednak powróciłam do niej - nie mam bowiem w zwyczaju nie kończyć książek, które zakupiłam - wtedy właśnie historia nagle mnie wciągnęła. To było takie "bum", które sprawiło, że nie mogłam się od niej oderwać. 

Pomysł autorki na historię Leny jest niespotykany i co najważniejsze oryginalny. Założę się, że nikt z Was nie zna tak niebanalnej historii o miłości, gdzie w końcu nie pojawiają się żadne paranormalne istoty. Autorka po mistrzowsku opisała świat i bohaterów, układając ich w życie we wciągającą (dosłownie) historię. Nie mogłabym również nie wspomnieć o okładce, która jest po prostu bajeczna. 

Cieszę się, że sięgnęłam za tę Trylogię, bo wierzę, że będę do niej powracać. Dodatkowo warto zaznaczyć, że jest to chyba jedyna książka z moich zasobów, w której niemal co druga strona ma zagięty róg - znajduje się na niej bowiem cytat, który szczególnie mnie zaintrygował, czy zwyczajnie mi się spodobał.

Moja ocena: 10/10