czwartek, 6 października 2016

158. Vladimir Nabokov - Lolita


Dzieła Nabokova, w tym także Lolitę, uważałam i nadal uważam za rzecz obowiązkową dla każdego. Nie mówię tutaj o czytaniu tych książek od lat najmłodszych. Dla niektórych przyjdzie na nie czas w wieku piętnastu, dwudziestu, a nawet i sześćdziesięciu wiosen. 

Lo. Li. Ta. Myślę, że chwila i sposób w jaki czytelnik wymawia te głoski ma w sobie wszystko, co można by powiedzieć o tej pozycji.

Zacznę jednak od niezwykłej odwagi Nabokova, który wydał „to” – dzieło pełne kontrowersji i tematów tabu – w czasach, w których szybko mógłby za to stracić życie. Wiedziałam o Lolicie bardzo mało, jednak słyszałam o oburzeniach i jednoczesnym zachwalaniu tej powieści pod niebiosa. Zastanawiałam się więc jakim cudem Lolita obroniła się w chwili, gdy wolność słowa była tylko pozorem.

Lolita jest pozycją dla ludzi o mocnych nerwach. To doskonałe studium psychiki ludzkiej i wystawienie wręcz na pokaz tego, co siedzi w głowie nie mężczyzny, a pedofila. Na domiar złego jest też piękny i dokładny portret małej dziewczynki, dziecka, które nie tylko wystawia się Humbertowi, ale i bez umiaru go prowokuje. Tą historią Nabokov przedstawia tak naprawdę dramat obu postaci. A gdyby nie to, czego próbowałam się wyszukać obok, jak np. bardzo dobry motyw podróży i oczywisty piękny styl pisania, z chęcią powiedziałabym, że byłby to dramat również czytelnika.

Ostatecznie Lolicie wystawiłam tak niską ocenę nie ze względu za jej kontrowersję, ale za to, że nie wniosła do mojego życia aż tylu wartości, ile od niej oczekiwałam. 

Nie uważam tej książki za słabą. Broń Boże. Jak wspominałam już w pierwszym zdaniu mojej opinii, to pozycja obowiązkowa. Vladimir Nabokov jest pisarzem obowiązkowym. Jednak nie bierzcie Lolity na pierwszy rzut. To zbyt kontrowersyjna książka, a tematy, jakie porusza, mogą niechybnie wpłynąć na negatywną ocenę autora – może nie jego kunsztu pisania, ale zdecydowanie tematyki. Choć nie czytałam, to jestem pewna na milion procent, że każda inna będzie lepsza od tej. A po Lolitę i tak chwyćcie, ale później.


Vladimir Nabokov, Lolita, Wydawnictwo Da Capo, Warszawa 1997, s. 383.

9 komentarzy:

  1. Nie uważam żadnej książki za pozycję obowiązkową. Nie jest tak, że coś koniecznie muszę przeczytać, bo klasyk, bo wszyscy, bo wstyd nie znać. "Lolita" na bank by mi się nie spodobała, bo nie lubię książek o psycholach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w Twojej opinii trochę racji, ale ja uważam, że twórczości niektórych pisarzy po prostu wstyd nie znać. Nie neguję jednak Twojego zdania, bo każdy ma inne poglądy na ten temat, a koniec końców czytanie powinno być przyjemnością, a nie przymusem.

      Usuń
    2. Są tacy, którzy nie czytają w ogóle albo prawie w ogóle i jakoś im nie wstyd z tego powodu. Ja sobie czytam to, co lubię. Raz już czytałam książki z listy 50 najlepszych fantasy i sf i część z nich okazała się niewypałem - szczególnie właśnie klasyki.

      Usuń
    3. Ps. bardzo ładne masz logo bloga :)

      Usuń
    4. Kwestia czytelnictwa to zupełnie inny temat na dyskusję. Dziękuję :)

      Usuń
  2. Czytałam dawno temu - to nie do końca moja bajka, ale uważam, że jest to pozycja godna uwagi.

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam ten tytuł na swojej półce i na pewno jeszcze w tym roku się z nim zapoznam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko polecam, choć to nie jest lekka książka.

      Usuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!