Nie pamiętam dokładnie momentu, w którym pojawił się w moim
życiu Ed Sheeran i muzyka, jaką tworzył ten wykonawca. W jakiś sposób każda
jego piosenka, która trafiała do moich uszu, zostawała pokochana i co
najważniejsze - zapamiętana. Nie byłam jednak jakąś wielką fanką tego
piosenkarza. Do teraz zupełnie nie wiem dlaczego. W przypadku HIM, zwariowałam
do reszty - wiecie, dreszcze i gęsia skórka na ramionach, Ville Valo na tapecie
i pierwszy tatutaż - heartagram na nadgarstku, a w marzeniach wyjazd na koncert.
W tym przypadku moje zamiłowanie do Sheerana obyło się bez większego echa. Na
wieść o wydawanej w Polsce biografii nie pędziłam więc biegiem do księgarni w
dniu premiery. Do końca sama nie byłam pewna, czy chcę ją przeczytać. A potem
spacerowałam po jednym z poznańskich Empików i moim oczom ukazała się rażąca
zielona okładka, a rzut oka na zawartość wystarczył, bym tego samego dnia
zamówiła tę pozycję jako prezent gwiazdkowy.
Graficzna podróż to biografia, a właściwie
autobiografia Eda. Czytelnik ma okazję poznać jego przygody związane z chęcią
zostania piosenkarzem, początki kariery, a także odkryć wszystkie uczucia i
emocje towarzyszące Sheeranowi przy odnoszeniu pierwszych sukcesów. Narracja
pierwszoosobowa naprawdę pozwala zbliżyć się nam do jego osoby, a w moim
przypadku nawet nieco utożsamić. Pokochałam jego osobowość - zabawną i
pracowitą - całym sercem.
Ale obok nazwiska Eda, widnieje również tajemniczy Phillip
Butah, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam, ale którego styl tworzenia
wydaje mi się zaskakująco znajomy. Jest on przyjacielem i jednocześnie
współpracownikiem piosenkarza, a w dodatku naprawdę utalentowanym rysownikiem i
twórcą. To jego prace zdobią strony "Graficznej podróży" i jestem
pewna, że całkowicie oddają charakter i dają ducha książce. Bez nich ta pozycja
nie byłaby taka sama. Jakby tego było mało, możemy i o nim nieco informacji
pozyskać w ostatnim właściwym rozdziale, pt. jak pracuje artysta.
Dzięki Graficznej podróży doceniłam Eda jako
piosenkarza już tak naprawdę, a co więcej zrozumiałam jego twórczość. Nadal
pozwalam sobie jego piosenki interpretować pod siebie, utożsamiać się z nimi,
ale w dodatku teraz wiem, co kierowało ich autorem, gdy je tworzył. Właśnie za
tę wiedzę całym sercem dziękuję za wydanie Graficznej podróży.
Polecam każdemu. O dziwo, nawet tym, którym muzyka Eda
Sheerana nie przypada do gustu - ten piosenkarz jest przede wszystkim
wspaniałym człowiekiem, więc czytając tę książkę poznacie głównie jego. A może
przy okazji też polubicie jego twórczość. Graficzna podróż według
mnie cieszy i oko, i duszę, więc dlaczego odmawiać sobie takiej przyjemności?
Ja z dumą trzymam ją już prawie rok na swojej półce i chętnie wracam co jakiś
czas do jej fragmentów.
★★★★★★★★★★
Ed Sheeran, Phillip Butah, Graficzna podróż, Insignis Media, Kraków 2015, s. 210
Ja raptem kilka razy słyszałam o tym Panu, ale skoro Graficzna Podróż jest taka dobra to może i ja bym się skusiła na ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco, naprawdę nie pożałujesz :)
UsuńZa jego muzyką raczej nie przepadam, ale z tą książką chętnie się zapoznam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i Tobie spodoba się tak samo jak mi! Również pozdrowienia :)
Usuń