środa, 18 lipca 2018

218. J. A. Redmerski - Zabić Sarai


Swego czasu tematyka płatnych morderców bardzo mnie interesowała. Masowo oglądałam filmy, seriale i szukałam książek na ich temat. Ostatnio w moje ręce wpadło Zabić Sarai i uznałam, że to lektura, której po prostu nie mogę pominąć. 

Sarai od kilku lat mieszka u przestępcy w nieznanym miejscu w Meksyku. Marzy o powrocie do domu, do Stanów Zjednoczonych i rozpoczęciu normalnego życia, które jej niegdyś odebrano. Pewnego dnia do jej właściciela przyjeżdża płatny morderca, Victor. Sarai stawia więc wszystko na jedną kartę i uznając go za swoją jedyną szansę na nowe życie, wsiada do jego samochodu i ucieka.

Zabić Sarai okazało się być historią niezwykle wciągającą. Nie ma jednak co się łudzić na coś wybitnego. To opowieść, jakich na rynku wydawniczym oraz filmowym jest mnóstwo. Książkę ów można wręcz uznać za pisaną kwintesencję wszystkich amerykańskich produkcji. Mamy tutaj biedną dziewczynę, która pragnie wrócić do normalności i bezdusznego zabójcę, który ma do niej słabość i łamie wszystkie ustalone wcześniej przez siebie zasady. Nie zmienia to faktu, że opowieść ta sprawia, że z zapartym tchem śledzimy potyczki głównych bohaterów.

Zabić Sarai moim zdaniem jest książką dobrą na jeden wieczór. Przyjemnie się ją czyta, umila nam ona czas, bo w końcu nie jest wymagającą lekturą, ale to taki rodzaj opowieści, która nic do naszego życia nie wnosi - ani jej długo nie zapamiętamy, ani nic w nas nie zmieni, ani nie wywrze na nas ogromnego wrażenia (mówiąc o stylistyce i prawdach uniwersalnych, które mogła by ze sobą nieść).

Ja  czuję po niej lekki niedosyt. Fakt, zżyłam się z postaciami (głównie zainteresowały mnie oczywiście losy Victora, ale ciekawa jestem też dalszych przygód Sarai). Nie ukrywam jednak, że w moim odczuciu ich historie opisane zostały dosyć powierzchownie, choć intrygująco. Być może jest to zabieg celowy, jeśli patrzeć na ilość napisanych już i wydanych kolejnych tomów tej opowieści.

Bowiem zabierając się za Zabić Sarai ja miałam nadzieję, a co więcej - byłam wręcz pewna, że to jednotomówka. Zabić Sarai okazało się być natomiast koniec końców dobrze zapowiadającym początkiem całego cyklu W towarzystwie zabójców. Na razie nie wiem, czy sięgnę po pozostałe tomy, zwłaszcza, że nie zostały one wydane w Polsce (następny tom - Drugie życie Izabel - ma swoją premierę we wrześniu). Choć pewnie, gdy najdzie mnie ochota,  zobaczę, jak wypadł drugi.

★★★★☆

2 komentarze:

  1. Ja zdawałam sobie sprawę, że "Zabić Sarai" to pierwszy tom serii, ale sądziłam, że trylogii, a później patrze, że powstało 7 tomów ;P Po drugą część pewnie sięgnę, bo jestem jej ciekawa, ale nie ukrywam, że ta ilość tomów trochę mnie zniechęca, bo wydaje mi się, że fabuła nie ma takiego potencjału, aby ciągnąć ją aż tak długo. No, ale zobaczymy :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Drugi tom przeczytam kiedyś z czystej ciekawości, jak potoczyły się losy bohaterów, ale wątpię bym kontynuowała dalej tę serię. Nie wiem, co musiałaby zaserwować nam autorka, bym miała chęć czytać trzeci tom :D

      Usuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!