Doskonale pamiętam moment, w którym zdecydowałam się kupić
The Foxhole Court. To było jak impuls, myśl - "kupuję" i zamówiłam. W
dodatku nie tylko pierwszy tom, ale od razu całą trylogię. Z dumą teraz patrzę
na swój regał, widząc na nim książki z serii All for the game.
The Foxhole Court rozpoczyna historię o nastoletnim Neilu
Jostenie, który właśnie kończy liceum. Jest on również graczem Exy, czyli
sportu, który jest połączeniem hokeja i lacrosse. Na jednym z meczy dostaje on
propozycję trafienia do uniwersyteckiej drużyny, The Foxes i po wielu
wątpliwościach, w końcu zgadza się na kontrakt. Tutaj też zaczyna się jego
przygoda z Lisami i zmierzeniem się z mroczną przeszłością.
Już od razu mogę powiedzieć i jednocześnie zdradzić Wam,
jaka jest moja ocena tej książki - ona jest po prostu doskonała.
Zacznijmy od bohaterów. Ciężko wybrać mi konkretnie tego
ulubionego i przed zakończeniem trylogii nawet nie będę próbowała tego robić.
Każdy z nim ma w sobie to coś, co sprawia, że się nim interesuje i fascynuje
jednocześnie. Przede wszystkim, dla mnie, oni są autentyczni. Skomplikowani,
ale mający takie zwyczajne, ludzkie odruchy (czego wielu w niektórych książkach
brakuje). Cieszę się również z faktu, że mimo mnogości bohaterów, Nora Sakavic
nie poprzestała na opisie tylko tych głównych.
Z tego co zdążyłam wyczytać w innych opiniach i recenzjach,
The Foxhole Court jest jednocześnie tylko wstępem do wydarzeń które dzieją się
w dalszych tomach. Być może dlatego akcja nie biegnie tutaj w zadowalająco
szybkim tempie. Nie było to jednak coś, co bardzo by mi przeszkadzało. Wszystko
działo się tak, jak w prawdziwym życiu może się wydarzyć. Na wszystko było
tutaj miejsce i czas. Dzięki temu Nora Sakavic nie pozostawiła czytelnikowi
żadnych niedomówień. Przez to też nie można określić konkretnego punktu
kulminacyjnego, ale wydaje mi się, że nie jest to książka, w której ten punkt
byłby potrzebny.
Zastanawiałam się, jak mi będzie się czytało The Foxhole
Court, a mianowicie czy podołam językowi i historii, której kompletnie nie
znam. Nie miałam jednak z tym większych problemów. Kilka słówek musiałam sobie
tłumaczyć, ale generalnie wydaje mi się, że książka jest napisana językiem, z
którym można sobie spokojnie poradzić. Choć spotkałam się też z innymi opiniami
na ten temat.
Okładki są tutaj głównym atutem wizerunkowym - są
perfekcyjne w swoim minimalizmie. Jedyne co ewidentnie mi przeszkadzało to brak
wyjustowania tekstu. Ale jestem po prostu osobą, która nie trawi rzeczy, które
nie są wyjustowane. Poza tym białe kartki zbytnio mi nie przeszkadzają, rzadko
kiedy zwracam zresztą uwagę na papier.
Podsumowując, The Foxhole Court to książka, obok której nie
powinniście przejść obojętnie. Przekazuje wiele wartości (o których opowiem już
po przeczytaniu całej trylogii), jest doskonale zbudowana i dopracowana.
Żałuję, że nie została wydana w Polsce i jednocześnie marzę o chwili, w której
dowiem się, że jednak to się wydarzy. Jeśli nie macie większego problemu z
językiem, przeczytajcie ją koniecznie.
★★★★★
Nora Sakavic, The Foxhole Court, Smashwords Edition, USA 2013, s. 256.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!