niedziela, 26 marca 2017

163. Nora Sakavic - The Foxhole Court


Doskonale pamiętam moment, w którym zdecydowałam się kupić The Foxhole Court. To było jak impuls, myśl - "kupuję" i zamówiłam. W dodatku nie tylko pierwszy tom, ale od razu całą trylogię. Z dumą teraz patrzę na swój regał, widząc na nim książki z serii All for the game.

The Foxhole Court rozpoczyna historię o nastoletnim Neilu Jostenie, który właśnie kończy liceum. Jest on również graczem Exy, czyli sportu, który jest połączeniem hokeja i lacrosse. Na jednym z meczy dostaje on propozycję trafienia do uniwersyteckiej drużyny, The Foxes i po wielu wątpliwościach, w końcu zgadza się na kontrakt. Tutaj też zaczyna się jego przygoda z Lisami i zmierzeniem się z mroczną przeszłością.

Już od razu mogę powiedzieć i jednocześnie zdradzić Wam, jaka jest moja ocena tej książki - ona jest po prostu doskonała.

Zacznijmy od bohaterów. Ciężko wybrać mi konkretnie tego ulubionego i przed zakończeniem trylogii nawet nie będę próbowała tego robić. Każdy z nim ma w sobie to coś, co sprawia, że się nim interesuje i fascynuje jednocześnie. Przede wszystkim, dla mnie, oni są autentyczni. Skomplikowani, ale mający takie zwyczajne, ludzkie odruchy (czego wielu w niektórych książkach brakuje). Cieszę się również z faktu, że mimo mnogości bohaterów, Nora Sakavic nie poprzestała na opisie tylko tych głównych.

Z tego co zdążyłam wyczytać w innych opiniach i recenzjach, The Foxhole Court jest jednocześnie tylko wstępem do wydarzeń które dzieją się w dalszych tomach. Być może dlatego akcja nie biegnie tutaj w zadowalająco szybkim tempie. Nie było to jednak coś, co bardzo by mi przeszkadzało. Wszystko działo się tak, jak w prawdziwym życiu może się wydarzyć. Na wszystko było tutaj miejsce i czas. Dzięki temu Nora Sakavic nie pozostawiła czytelnikowi żadnych niedomówień. Przez to też nie można określić konkretnego punktu kulminacyjnego, ale wydaje mi się, że nie jest to książka, w której ten punkt byłby potrzebny.

Zastanawiałam się, jak mi będzie się czytało The Foxhole Court, a mianowicie czy podołam językowi i historii, której kompletnie nie znam. Nie miałam jednak z tym większych problemów. Kilka słówek musiałam sobie tłumaczyć, ale generalnie wydaje mi się, że książka jest napisana językiem, z którym można sobie spokojnie poradzić. Choć spotkałam się też z innymi opiniami na ten temat.

Okładki są tutaj głównym atutem wizerunkowym - są perfekcyjne w swoim minimalizmie. Jedyne co ewidentnie mi przeszkadzało to brak wyjustowania tekstu. Ale jestem po prostu osobą, która nie trawi rzeczy, które nie są wyjustowane. Poza tym białe kartki zbytnio mi nie przeszkadzają, rzadko kiedy zwracam zresztą uwagę na papier.

Podsumowując, The Foxhole Court to książka, obok której nie powinniście przejść obojętnie. Przekazuje wiele wartości (o których opowiem już po przeczytaniu całej trylogii), jest doskonale zbudowana i dopracowana. Żałuję, że nie została wydana w Polsce i jednocześnie marzę o chwili, w której dowiem się, że jednak to się wydarzy. Jeśli nie macie większego problemu z językiem, przeczytajcie ją koniecznie.


Nora Sakavic, The Foxhole Court, Smashwords Edition, USA 2013, s. 256. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!