niedziela, 8 października 2017

180. Carlos Ruiz Zafón - Marina


Zafón od zawsze był dla mnie tajemnicą. Z jednej strony byłam ciekawa jego książek, z drugiej nie bardzo zachęcały mnie historie dziejące się w Hiszpanii. Nie potrafię do końca wytłumaczyć tej niechęci, ale z hiszpańskimi pisarzami mam chyba po prostu ten sam problem co z polskimi...

Jakiś czas temu przeczytałam Księcia mgły i choć książka mi się podobała, to warsztat pisarski, sama historia i postacie dawały sporo do życzenia. Niedawno dostałam jednak od mamy Marinę. Odłożyłam ją na półkę z myślą, że "kiedyś ją przeczytam", ale nadarzyła się idealna ku temu okazja. W klubie czytelniczym @czytajta, prowadzonym przez Klaudię i Alicję, to właśnie Marina jest książką do przeczytania we wrześniu i październiku. Więc kiedy, jak nie teraz?

Zafón zabiera czytelnika w podróż po osobliwej, tajemniczej i - o dziwo - pięknej Barcelonie z XX wieku. Głównym bohaterem jest tutaj Óskar Drai, który wymykając się z internatu, spaceruje i odkrywa zakątki tego miasta. Pewnego dnia zawędrował on do starego domu, gdzie spotkał właśnie Marinę i jej ojca. Od tego czasu to Marina towarzyszy mu w wędrówkach. Prowadzi go na cmentarz Sarria, gdzie spotykają damę ubraną w czerń, która raz w miesiącu odwiedza bezimienny grób z symbolem czarnego motyla wyrytym na pomniku. Śledząc ją, odkryją historię mrożącą krew w żyłach i tajemnice kryjące się w podziemiach i starych, opuszczonych budynkach Barcelony. Sam motyl natomiast nie pozostanie zwykłym symbolem wyrytym na nagrobku...

Óskar to dobry chłopak, który w swoim życiu pragnie przygód. Zafón wykreował go na taką bezpieczną postać, którą z pewnością polubią czytelnicy. Niewątpliwie jednak to Marina dała ducha tej książce. Jej pojawienie się dało magiczny element, którego brakowało mi na samym początku. Jej relacja z Óskarem jest niewinna, czysta, dziewczęca, ale przez to naprawdę ciekawie stworzona.

Marina została napisana z myślą o młodym odbiorcy. I o ile Król mgieł faktycznie taki jest, o tyle ta pozycja dla mnie jest skierowana do osób w każdym wieku. W mojej opinii młody czytelnik może nieco zagubić się w natłoku wydarzeń i ilości wątków (sama momentami miałam z tym problem), a przez to nie docenić ogromu zaangażowania i pracy, jaką musiał włożyć w tę książkę autor.

Nie jest to może literatura najwyższych lotów, ale nie jest to płytka opowiastka. Zafón bardzo dobrze operował tutaj słowem i przede wszystkim po mistrzowsku wykreował postacie. Óskar i Marina to tylko dwójka z nich. Moje serce skradł natomiast tata Mariny, dla którego córka była kochaną dziewczynką i jedyną miłością po stracie ukochanej. W Marinie natomiast spodobała mi się jej troska o ojca, która jest naprawdę niesamowita. To zachowanie godne podziwu. Dziewczyna natomiast do ostatnich stron pozostawała tajemnicą. Ja uwielbiam właśnie w taki nieoczywisty sposób wykreowane postacie, dlatego za to do Zafóna ślę ogromne brawa.

Po lekturze mam bardzo pozytywne odczucia. Marina przyniosła mi chęć na poznanie innej twórczości Zafóna, a przede wszystkim przywróciła mi wiarę w twórczość tego pisarza. 

8 komentarzy:

  1. "Marina" była pierwszą książką spod pióra Zafona, którą przeczytałam. Mam do niej coś w rodzaju sentymentu:) Od tamtej pory przeczytałam wszystkie powieści autora, a w tym tygodniu odbieram z Empiku jego najnowsze dzieło:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie słyszałam, że wyszedł "Labirynt duchów". Jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej książki z tego cyklu, ale dzięki "Marinie" z pewnością zabiorę się przynajmniej za "Cień wiatru" :)

      Usuń
  2. Dawno nie czytałam książek Zafona. Wcześniej poznałam dwie - jedną z nich był "Cień wiatru", który strasznie zniechęcił mnie do jego powieści. Męczyłam się z nią długo i szczerze miałam dość. Może dam pisarzowi jeszcze jedną szansę, ale raczej nieprędko...

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie po "Marinie" chętnie przeczytałabym "Cień wiatru", ale po tym co piszesz, boję się, że się zawiodę :< Ale muszę przekonać się na własnej skórze :) Ale jeśli Ty chcesz dać szansę Zafónowi to według mnie "Marina" jest do tego idealna!

      Usuń
  3. Czytałam już "Książę mgły" i "Pałac północy" i muszę powiedzieć, że uwielbiam historie Zafóna ♥ Z pewnością niedługo sięgnę także po Marinę! Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć "Marina" była napisana wcześniej od tych dwóch to dla mnie bije o głowę przynajmniej "Księcia mgły", także na pewno Ci się spodoba :) Również pozdrawiam!

      Usuń
  4. Nie znam, ale może kiedyś poznam :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!