poniedziałek, 20 lipca 2015

113. Colleen Hoover - Hopeless

Mówią, że o miłości napisano już wszystko. O pierwszych spojrzeniach, spotkaniach, pocałunkach, zakochaniu się, a w końcu i wzajemnej miłości dwojga ludzi do siebie powstało wiele książek. A zwłaszcza w ostatnich miesiącach, kiedy to modny stał się gatunek Young Adult lub też New Adult. Hopeless wydano nieco wcześniej, ja jednak sięgnęłam po tę książkę niedawno, spodziewając się kolejnej romantycznej opowieści z szczęśliwym zakończeniem. Co otrzymałam?

Siedemnastoletnia Sky wychowana została przez matkę, nie tolerującą elektroniki. Od najmłodszych lat nauczano ją indywidualnie w domu, jednak gdy jej przyjaciółka wylatuje na pół roku za granicę, dziewczyna postanawia podjąć naukę w szkole z rówieśnikami. W tym czasie poznaje tajemniczego Deana Holdera, który przeraża ją, irytuje, ale również pociąga swoją tajemniczością i buntowniczym charakterem. 

Bardzo trudno było mi wciągnąć się w tę książkę. Zaczynała się jak każda tego typu lektura, była przewidywalna i względnie przeciętna, choć każdy wokół zachwalał autorkę pod niebiosa. Akcja nie brnęła szybko do przodu, a kluczowych wydarzeń nie było w tej historii zbyt wiele. Jednak książkę czytało mi się dość szybko i przyjemnie.

Sky i Holder byli dla mnie bohaterami, jakich wiele. Już zwłaszcza Holder. Był po prostu typową postacią, złym charakterem, za którym szalały dziewczyny, a który zwracał uwagę tylko na tę jedyną, przeciętną i o dziwo - główną bohaterkę. Ciekawił mnie wątek przyjaciółki Sky, jednak w samej książce było o niej zbyt mało powiedziane. O samej Six można by było napisać osobną książkę i momentami miałam wrażenie, że byłaby ona o stokroć ciekawsza od aktualnie recenzowanej. Miłość bohaterów autorka wysunęła na pierwszy plan. Tak, Hopeless mimo bólu i trudnych decyzji oraz wspomnień, które ranią, było historią cukierkowego uczucia. Opisy pocałunków, przytuleń, dotyków przodowały na każdej stronie. Może i były dopracowane, dopieszczone i opisane w najdrobniejszym szczególe, ale było ich tutaj o wiele za dużo jak na tak krótką książeczkę. Wyszedł z tego przesłodzony i mdły romans, a szkoda, bo wystarczyło się po prostu nieco ograniczyć i oszczędzić czytelnikowi tych opisów nieco tu i tam.

Podobał mi się jednak pomysł tytułu i motyw samego Hopeless, pojawiający się już na pierwszych stronach i dokładnie opisany na kolejnych. Tytuł przecież nie bierze się znikąd, a dawno nie spotkałam tak idealnego i ciekawego połączenia tytułu z fabułą jak tutaj, także za to wielki plus.

Colleen Hoover po przeczytaniu Hopeless nie stała się jednak moją ulubioną pisarką, a i sama książka nie znalazła się wśród tych najlepszych. Choć czytało się ją szybko, a jej lektura wzbudzała we mnie wiele uczuć, nawet tych pozytywnych, w ostateczności zakwalifikowała się do historii przeciętnych, do których nie będę miała ochoty więcej wracać. 

Nie polecam Wam tej pozycji, jako pierwszej do przeczytania pióra Hoover, bo niepotrzebnie się zniechęcicie do reszty. Dla fanów pisarki Hopeless jest obowiązkowe, choć uważam, że ocena tej książki jest zdecydowania wygórowana.

Moja ocena: 5/10

Colleen Hoover, Hopeless, Otwarte, Kraków 2014, s. 424

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU (2,2 cm)

3 komentarze:

  1. Ze wszystkich recenzji jakie czytałam ty masz najniższą ocenę do tej książki. Ja właśnie będę ją czytać, czeka w kolejce i mam nadzieje że choć trochę mi się spodoba.
    Pozdrawiam ciepło ♥
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś tak czułam, że aż tak wyśmienicie nie jest... Nigdy mnie do tej książki specjalnie nie ciągnęło (może przez tę okładkę, która wygląda mi właśnie na przesłodzony romans), więc teraz z czystym sumieniem mogę sobie odpuścić :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam i mnie również nie przypadła ona do gustu. Mimo tego całego szumu wokół niej nic z tej książki nie wyniosłam, chociaż zgadzam się, że tytuł został bardzo fajnie wyjaśniony w fabule.

    http://diamentowe-slowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!