czwartek, 24 września 2015

122. Cecelia Ahern - Love, Rosie


Nigdy nie chciałam przeczytać Love, Rosie. Nie przekonywała mnie twórczość autorki, rodzaj literatury, a także oryginalny tytuł (Na końcu tęczy). Pewnego wieczoru obejrzałam jednak z chłopakiem ekranizację, w której absolutnie się zakochałam. Przeczytałam również sporo pozytywnych recenzji o tej pozycji, tak więc nie mogłam się powstrzymać i książkę niedługo po tym zakupiłam.

Rosie Dunne jest grzeczną nastolatką, która marzy o karierze hotelarskiej. Alex natomiast zawsze potrafił wpakować ich dwójkę w spore tarapaty. Obydwoje byli nierozłączni - można ich nazwać takimi przyjaciółmi na zawsze, do końca świata.  Wszystko się jednak zmienia, gdy chłopak wylatuje na studia do Bostonu, na drugi kontynent, a dziewczyna zostaje w Irlandii - bez pracy, przyjaciół, ale z rodziną i ciążą na karku.

Love, Rosie to blisko pięćdziesiąt lat wymienianych listów i maili. Przez co czasem trudno było mi się znaleźć w tonie wiadomości. Po raz pierwszy więc muszę przyznać, że wcześniejsze obejrzenie ekranizacji w tym przypadku naprawdę się przydało. Nie spowodowało to jednak, że historia stała się nudna. O nie. Love, Rosie było interesujące, niekiedy zabawne oraz do bólu prawdziwe. A także mało przewidywalne (głównie z tego powodu, że ekranizacja kompletnie różniła się od książki).

To książka o przyjaźni i miłości, ale według mnie przede wszystkim to historia o dorastaniu.  O młodzieńczych błędach i radzeniu sobie z ich skutkami w przyszłości. O wchodzeniu w dorosłe życie. O pierwszych związkach i pierwszej pracy. A to wszystko  zawarte w wymienianej korespondencji pomiędzy bohaterami.

Właśnie poprzez narrację ta powieść epistolarna zyskuje na wartości. Dzięki niej bohaterowie wydają się nad wyraz prawdziwi, a wydarzenia realne. Nie znajdziemy tu sztuczności i naciągania, a samą prawdę i srogą rzeczywistość. Pisarka nie pokazuje nam świata widzianego przez różowe okulary. Rosie Dunne mogłaby przecież być moją znajomą ze szkoły, Alex kumplem z podwórka. Mało tego, ja mogłabym być Rosie. Dlatego duży plus autorce, bo w mało której książce ja jako czytelnik naprawdę mogłam wczuć się w sytuację bohaterów. Historia spod pióra Ahern budzi więc tym naprawdę spore emocje - kibicowałam bohaterom, ale miałam też ochotę chwycić ich, potrząsnąć i powiedzieć, co mają robić.

Love, Rosie czy też Na końcu tęczy polecam absolutnie każdemu! To lektura dobra na chłodne zimowe wieczory oraz na upalne letnie po południe. Czyta się ją szybko i niezwykle przyjemnie. Sprawia, że będzie chciało się do niej jeszcze nie raz powrócić. Jest po prostu urocza (podobnie jak filmowa okładka zresztą). 

Moja ocena: 9/10

Cecelia Ahern, Love, Rosie, Akurat, Warszawa 2014, s. 512.

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam tę książkę! Jest naprawdę przecudowna. Do tej pory najlepsza książka Ahern, jaką przeczytałam ;)

    papierowe-strony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham "Love, Rosie" i cieszę się, że i tobie się podobała. Dałam jej 10 gwiazdek!♥

    Ściskam<3
    http://ksiazkowniaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam, że spod pióra tej autorki wychodzą albo arcydzieła, albo "gnioty" - cieszę się, że "Love, Rosie" należy do tej pierwszej grupy, bo z zamiarem przeczytania tej książki noszę się od dłuższego czasu.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  4. próbowałam ją czytać i po 60 stronach odłożyłam bo nie pasowała mi forma listów, emaili. natomiast film jest świetny! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też właśnie ostatnio oglądałam ekranizację, w której się zakochałam i po książkę w niedługiej przyszłości, mam nadzieję, że sięgnę :) Mam tej autorki "P.S. Kocham cię", ale jakoś nie udało mi się nigdy przez nią przebrnąć... A film na podstawie tej książki uwielbiam i odświeżam sobie co jakiś czas, no cóż... Bywa :D

    Pozdrawiam serdecznie,
    Mona Te [Blog]

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialna książka, uwielbiam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeszcze z autorką nie miałam okazji się zapoznać, ale w niedługiej przyszłości planuję to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam tę książkę. Po prostu się w niej zakochałam. Jestem pewna, że będę do niej wracać w przyszłości ♥
    http://thebookishcity.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!