piątek, 9 marca 2018

199. Carol Rifka Brunt - Powiedz wilkom, że jestem w domu



Długo zbierałam się, by cokolwiek napisać o Powiedz wilkom, że jestem w domu. Przeczytałam ją ostatniego dnia stycznia, a swoją opinię publikuję dla Was dopiero teraz, z początkiem marca. Ten miesiąc różnicy doskonale świadczy o tym, jak ogromne wrażenie wywarła na mnie jej lektura.

O książce słyszałam już od bardzo dawna. Dość często "spotykałam" się z nią w Internecie, jednak nigdy nie było mi po drodze by ją zamówić i przeczytać. Dopiero na wyprzedaży książek chyba u Marty z bloga Fantastyczne książki i jak je znaleźć zdecydowałam się ją kupić. Swoje na półce odleżała, a gdy zabrałam się za nią jesienią ubiegłego roku z nijakim nastawieniem, jeszcze nie wiedziałam, co mnie czeka. Co więcej, po przeczytaniu około 40 stron odłożyłam ją twierdząc, że to będzie nudne, że to nie jest książka dla mnie... A później postanowiłam sobie, że muszę ją skończyć i po prostu się w nią wciągnęłam.

Bohaterką jest June, dojrzewająca dziewczyna, która traci swojego ukochanego wujka chorego na AIDS. Ma wrażenie, że wraz z nim, umiera cały otaczający ją świat. Wuj Fin pozostawia jej jednak bardzo symboliczny obraz - portret jej i jej siostry, a także prosi by zaopiekowała się jego najbliższym przyjacielem i chłopakiem, którego (według opinii rodziców i siostry) June powinna nienawidzić...

Długo zastanawiałam się nad June, która w pewnych sytuacjach jawiła się jako dojrzała kobieta (np. gdy troszczyła się o siostrę), natomiast w innych zachowywała się jak rozkapryszone dziecko, które na zawołanie zacznie płakać, byleby dostać to, czego chce. Choć w istocie mogło to denerwować czytelnika (i denerwowało mnie), to jednak starałam się ją zrozumieć. June jest bohaterką, która nagle straciła wuja, w którym była zakochana, a w dodatku jedyną osobą, z którą mogła o tym szczerze porozmawiać, był Toby, z którym kontakty musiała ukrywać przed rodzicami i siostrą (osobami, które - o ironio - powinny być najbliżej niej). Niestety to dla Tobiego ostatecznie rezygnowała chociażby ze szkolnego życia, które na tym etapie rozwoju powinno interesować ją najbardziej i to wokół niego powinna się skupiać. Toby jednak w jakimś stopniu zalepiał jej dziurę po wujku Finie. Ostatecznie zrozumiałam, że ta książka to historia June, która w tych trudnych chwilach odkrywa samą siebie - popełnia błędy i naprawia je, stara się dorosnąć, bo każdy tego od niej oczekuje i jednocześnie zachować w sobie pierwiastek dziecka.

W dodatku podczas czytania Powiedz wilkom, że jestem w domu odczuwałam niesamowity, trudny do wytłumaczenia klimat. W jednej chwili chciałam się ją czytać, zaraz wyrzucić przez okno, ale jednocześnie uświadamiałam sobie, że po jej wyrzuceniu ta trudna do wytłumaczenia, magiczna chwila minie, więc czytałam się ją nadal.

Powiedz wilkom, że jestem w domu wyrwało mi serce z piersi, rozerwało na kawałki, podeptało i spaliło w śmietniku, a resztki wsadziło z powrotem na swoje miejsce. Ta książka mnie złamała, wylała mi łzy z oczu, zszokowała i ukazała ciężką prawdę dzisiejszych czasów, choć wydarzenia w niej ukazane działy się dobre kilkadziesiąt lat temu.

Powiedz wilkom, że jestem w domu jest powieścią młodzieżową, ale ze względu na poruszaną tematykę - homoseksualizmu, dorastania, miłości do niewłaściwej osoby, ogromnej straty, braku zrozumienia ze strony najbliższych, wykluczenia w społeczeństwie, tolerancji, akceptacji i wielu innych - moim zdaniem we współczesnych czasach powinna być kierowana nie do 15-latków, ale do dorosłych. Celem tej książki nie było porwanie czytelnika w zawiłą, pędzącą akcję. Czytając ją, mieliśmy przede wszystkim uświadomić sobie pewne kwestie i jako istoty społeczne zrozumieć fakt, że żyjemy wśród osób, których wcale nie musimy darzyć wielką sympatią, ale które musimy po prostu akceptować.

★★★★★

5 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o niej wcześniej. A okładka i tytuł genialne. Tematyka też, taka bardzo moja, więc chyba jak znajdę to przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Też nie myślałam, że ta książka nie będzie aż tak dobra, aż tak mocna, a tu miłe zaskoczenie :)

      Usuń
  2. Mam ją w planach od dłuższego czasu i sięgnę jak najszybciej. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada nie słyszałam o niej do tej pory :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!