sobota, 31 marca 2018

202. Podsumowanie marca


Marzec minął mi tak szybko jak pstryknięcie palcami. Nadal nie mogę się pogodzić z faktem, że mam już za sobą ćwierć roku, a ostatnio nie przybliżyłam się ani trochę do realizacji moich planów. Wierzę jednak, że nadchodząca wiosna przyniesie mi więcej motywacji do przeprowadzki.

Ale zamiast pakować walizki, czytam. I to w sporych - jak na mnie - ilościach. Marzec zakończyłam z pięcioma nowo poznanymi książkami i czterema przeczytanymi ponownie. 

Ten miesiąc minął mi zdecydowanie pod znakiem Darów Anioła. Dosłownie pochłaniałam kolejne tomy przygód Nocnych Łowców - od drugiego do czwartego. Pisząc ten post, myślałam, że uda mi się przeczytać również piąty tom - Miasto zagubionych dusz, ale pochłonęły mnie przedświąteczne porządki. Została mi tylko połowa, którą i tak dzisiaj wieczorem lub jutro rano skończę. Przed sobą mam ostatni tom, szósty. I to jego się obawiam najbardziej - wcale nie ze względu na fakt, że to już będzie koniec historii. Wcześniej miałam z nim niezbyt pozytywne wspomnienia i boję się, że tym razem również się zawiodę. Mam jednak nadzieję, że ze względu na brak przerw w czytaniu tej serii zmieni się moje zdanie o Mieście niebiańskiego ognia, za które lada dzień się zabiorę.

W końcu przeczytałam Zabić drozda i naprawdę nie mam słów, jak ogromne wrażenie wywarła na mnie ta książka. Niemal od razu przeczytałam drugą część, czyli Idź, postaw wartownika i mój Boże, Harper Lee, co ty robisz ze swoimi czytelnikami? Pozostaję w wielkim szoku po lekturze tych książek i zbieram się, by co nieco Wam o nich opowiedzieć.

Już na czytniku dokończyłam rozpoczęte jesienią Światło, którego nie widać, za sprawą którego zwyczajnie się popłakałam.

W sumie w kilka godzin przeczytałam również Cudownego chłopaka, a zaraz później obejrzałam ekranizację. Nie chcę Wam jednak za wiele o tym mówić, bo planuję w kwietniu osobny wpis o tym.

A z półki udało mi się przeczytać Playlist for the Dead, które leżało u mnie i czekało na swoją kolej już dobrych kilka miesięcy. Nie jest to odkrywcza książka, ale nie żałuję, że ją przeczytałam.

Żywię ogromne nadzieje, że w kwietniu mój zapał czytelniczy nie minie i przyjdę do Was z podobnym podsumowaniem, bo jak na razie jestem z siebie naprawdę dumna. Koniecznie pochwalcie się, jak Wam minął marzec.

4 komentarze:

  1. Super wynik, gratuluję :)


    www.read-me21.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Również opłakałam się czytając "Światło, którego nie widać". To zakończenie złamało moje serce :/
    Czekam na wpis o "Cudownym chłopaku", bo jakoś od dawna chcę ją przeczytać, ale coś cały czas odkładam na później.
    Życzę Ci równie zaczytanego kwietnia!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad wpisem już pracuję, wyczekuj go w pierwszej połowie kwietnia tutaj :)
      Tobie również zaczytanego kwietnia!

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!