sobota, 22 sierpnia 2015

117. John Green, Maureen Johnson, Lauren Myracle - W śnieżną noc

Uwielbiam zimę. Uwielbiam opowieści o prawdziwej, pięknej miłości. Bardzo polubiłam styl Pana Greena i coraz bardziej przekonuję się do twórczości Pani Lauren. W śnieżną noc powinno więc być dla mnie idealne. Ale czy na pewno?

Książka mieści w sobie trzy krótkie, bo zaledwie około stustronicowe opowiadania. Ich akcja dzieje się w zasypanym śniegiem Gracetown lub w jego okolicach. 

Podróż wigilijna, Bożonarodzeniowy cud pomponowy oraz Święta patronka świnek opowiada o ludziach, których z pozoru nic nie łączy. Każde z tych opowiadań jest zupełnie inne, mówi o innej miłości między innymi ludźmi. Miło jednak czyta się zbiór opowiadań, które układają się w jedną, spójną całość. Bohaterowie jednej historii mijają się na ulicy z tymi z drugiej, wydarzenia natomiast przeplatają się między sobą. Niby coś trywialnego, a jednak cieszy mnie jako czytelnika.

Zawiodłam się jednak opowiadaniem Johna Greena (Bożonarodzeniowy cud pomponowy), które okazało się najsłabsze. Styl pisania był typowy dla "Zielonego", aczkolwiek wymyślność niektórych sytuacji pozostawiała mi spory niesmak. Wyszło nudno i nieciekawie, a szkoda, bo autora stać na coś, co może uchodzić za piękne.

Co prawda książkę czytałam latem, w dodatku w dni, kiedy do Polski przychodziły największe upały. Nie odczułam jednak klimatu świąt, czy chociaż zimy (czego się spodziewałam i czego oczekiwałam, poprzez zapewnienia i czytelników, i wnioskując z opisu na obwolucie), a już tym bardziej nie poczułam tutaj ani krzty prawdziwej miłości...

Podsumowując, nie polecam, ani nie odradzam tej pozycji. W śnieżną noc momentami bawi (jednak tylko momentami...). W większości książka jest nudna, ciągnie się i nie przypomina w niczym tego, co wydawca o niej napisał. Jak dla mnie - za bardzo wymyślona i mało prawdziwa. Myślę, że samemu trzeba ocenić, czy pozycja jest warta uwagi i poświęconego czasu.

Moja ocena: 5/10

John Green, Maureen Johnson, Lauren Myracle, W śnieżną noc, Bukowy Las, Wrocław 2014, s. 314

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU

11 komentarzy:

  1. Bardzo tematyczną książkę wybrałaś sobie do czytania :P
    Myślę, że jednak przeczytam, no cóż, jak się zbierałam do tego od miliona lat to w końcu trzeba samemu spróbować ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, każdy musi ją sam ocenić, bo niektórym się podoba, a inni żałują, że wydali na nią swoje oszczędności. Może Twoje zdanie o tej pozycji będzie kompletnie rożne od mojego :) Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Miałam zamiar nabyć ją na zimowe wieczorki przy choince i pewnie tak zrobię, choć wezmę pod uwagę też Twoją opinię. Póki co, czytałam jedną książkę Greena i nie byłam w 100% z niej zadowolona :c

    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Green jest dość specyficzny i wydaje mi się, że jeśli się do niego nie przywyknie, nie zrozumie i już na początku nei polubi, to później będzie tylko gorzej. Ja miałam o tyle szczęście, że swoją przygodę z "Zielonym" rozpoczęłam od "Gwiazd naszych wina", które były wyjątkowe. Nawet w "19 razy Katherine" o której czytałam mnóstwo negatywnych opinii i recenzji, znalazłam mnóstwo cudowności i w ostateczności polubiłam ją. Po opowiadaniu zamieszczonym w recenzowanej książce bardzo się zawiodłam, ale liczę, że Green mnie jeszcze zaskoczy w pozycjach, które mam zamiar przeczytać. Nie wiem, z której ty książki autora nie byłaś w stu procentach zadowolona, ale jeśli chcesz autora polubić i nie zniechęcić się, to odradzam czytanie "W śnieżną noc", przynajmniej na razie.

      Usuń
  3. Książkę mam na liście ''do przeczytania''. Ciekawa jestem, jak mi spodobają się opowiadania, szczególnie to Greena. Wydaje mi się, że gdyby klimat świąt był dobrze oddany, to nawet w upał byś go odczuła. Ja tak miałam z ''Baśniarzem'', którego akcja dzieje się zimą. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Nie czułam ani świąt, ani zimy. Co z tego, że opisana była być może największa śnieżyca i potworne zaspy oraz mróz przeszywający całe ciało, skoro czytelnik tego nie czuje. Bardzo się zawiodłam na tej pozycji, ale to może przez to, że oczekiwałam czegoś więcej.

      Usuń
  4. Na książkę mam już chrapkę od bardzo dawna, ale jeszcze nie złożyło się, żebym miała okazje przeczytać. Ale chcę się z nią zapoznać ze względu na to, że czytałam bardzo wiele skrajnych opinii o niech i chciałabym się sama przekonać, na własnej skórze, jak to z nią jest ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z pewnością jest lektura, o której samemu należy wyrobić opinię. Może Tobie się spodoba :)

      Usuń
  5. Ja osobiście uwielbiam tę książkę ♥ Czytałam ją w Boże Narodzenie, kiedy wszędzie czuło się świąteczny nastrój i jestem pewna, że będę wracać do niej właśnie w ten czas. Uwierz mi, całkiem inaczej się ją postrzega, gdy za oknem pada śnieg, a pokój rozświetlają tylko choinkowe światełka ;)

    http://thebookishcity.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynałam ją czytać właśnie podczas Bożego Narodzenia i nawet wtedy nie czułam tego klimatu. Dlatego książkę odłożyłam i dopiero latem do niej powróciłam. Niestety, z miernym skutkiem.

      Usuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!