niedziela, 8 września 2013

022. Laini Taylor - Córka dymu i kości

TytułCórka dymu i kości
Oryginalny tytułDaughter of Smoke and Bone
Autor: Laini Taylor
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 397



Ostatnimi czasy coraz mniej sięgam po romanse paranormalne. Zabieram się za bardziej ambitne lektury, aczkolwiek czasem lubię poczytać dla samej przyjemności czytania; bez sięgania po słownik języka polskiego co chwilę na przykład. W ten oto sposób w moje ręce trafiła Córka dymu i kości Laini Taylor.

Praga. Główną bohaterką jest nastoletnia Karou. To postać dość kontrowersyjna ze swoimi niebieskimi włosami, gromadą tatuaży i niespotykanym jak na jej wiek talentem rysunkowym. Z tego też powodu uczęszcza ona do szkoły plastycznej razem ze swoją przyjaciółką. Karou jednak nie tylko z wyglądu różni się od swoich rówieśników. Od dziecka żyje ona w świecie chimer, które de facto są jej jedyną rodziną. Karou posiada również stałą pracę. Opiekun dziewczyny – Brimstone – daje jej coraz to nowe zlecenia, równie niecodzienne – przez jedne praskie drzwi wyrusza ona do każdego zakątka świata, aby przynosić mu kolekcję zębów. Zęby ów w dużym skrócie w rękach Brimstona mają właściwości magiczne, Brimstone natomiast jest czarownikiem. Magia dla Karou nie jest jednak niczym nadzwyczajnym – jej świat przesycony jest nią od narodzin.

Głównym tematem książki nie jest tutaj, jak mogło by się zdawać, magia, a miłość. Miłość nieszczęśliwa, ale wieczna. Tłem dla owej miłości nie jest bajkowa Praga, a wojna. Wojna pomiędzy dwoma światami. Aniołami i demonami. Serafinami i chimerami. Czy te dwa światy, zwaśnione od wieków, mogą żyć w zgodzie, a co więcej, w miłości? Dla Karou i Akivy jest to realne rozwiązanie, aczkolwiek trudne do zrealizowania. Zwłaszcza, gdy za zbratanie się dwóch światów, przewidziane są najwyższe kary – kary śmierci.

Autorka stworzyła przede wszystkim oryginalną historię. Choć nie wyklucza ona istnienia dobra i zła, miłości między dwoma kochankami, której zawsze musi coś przeszkodzić, jest w niej jakiś niespotykany urok, którego nie doznałam, czytając inne tego typu romanse. Laini Taylor ma coś w swojej twórczości, co jest tutaj ogromnym plusem i o czym muszę wspomnieć. Mianowicie, ma ona talent do wplatania nowych wątków i sprawiania tym, że czytelnik nie potrafi przewidzieć zakończenia.

Każdy zapewne spodziewa się banalnej historii, a tutaj niespodzianka! Język jakim operuje autorka nie pasuje do „zwykłych” młodzieżówek, co plasuje tę pozycję półkę wyżej. Wątki mitologiczne przeplatające się z magicznymi w sposób naturalny. Mnóstwo zwrotów akcji i miłość, która w swym opisie nie przyprawia czytelników o mdłości. Jest namiętna i zmysłowa, a nie przesycona słodyczą. To kolejny plus. No i bohaterowie, niezbyt skomplikowani, ale przyczepienie im tabliczki „prostota”, byłoby grzechem.

Prócz zachowania Zuzany, które mnie irytowało oraz samej jej sylwetki – według mnie banalnej, typowej przyjaciółki, która  czasem się zdenerwuje, ale nigdy nie zostawi, która zaakceptuje wszystko, a inność jest dla niej na porządku dziennym, książka nie ma większych wad. Choć o to chodzi w przyjaźni, przyznajcie sami, czy ktoś z was nie byłby zszokowany, a być może i nie wystraszył, gdyby zobaczył przyjaciela potrafiącego latać?

Polecam Wam z czystym sercem tę historię! Ale uprzedzam, nie zdziwcie się, że po zakończeniu, zamiast rozwiązania akcji, w głowie powstaną pytania o ciąg dalszy, którego nie będziecie mogli się doczekać. Ja już poluję na kolejną część.


Moja ocena: 8/10

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
CZYTAM FANTASTYKĘ

8 komentarzy:

  1. "Córkę" mam w planach od jakiegoś czasu, czeka sobie na półce :) Ale muszę przyznać, że nie mogłam się powstrzymać (co się raczej nieczęsto zdarza) i przeczytałam chyba ze 3 pierwsze rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż dziw, że nie "pożarłaś" jej w całości, bo książka naprawdę wciąga :)

      Usuń
  2. Mam tę książkę od dawna wśród swoich zbiorów, tylko coś zabrać się za nią nie mam kiedy ;)

    Recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę",
    serdecznie pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie książka jest niesamowita, co doskonale oddaje cudna okładka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi akurat okładka nie przypadła do gustu. Ma w sobie co prawda jakiś urok, ale strasznie denerwują mnie na niej wszystkie pozytywne opinie o książce, tak samo jak na pierwszej stronie... Jakby książka była tak słaba, że żeby ją sprzedać, trzeba ją bóg wie jak zareklamować. A według mnie reklamy jej wcale nie potrzeba.

      Usuń
  4. Ja ostatnio kupiłam na jakiej wyprzedaży , a po Twojej recenzji jestem pełna optymizmu

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!