wtorek, 9 września 2014

095. Kady Cross - Dziewczyna w stalowym gorsecie

Epoka wiktoriańska wraz z X-Menami? Lubię historie traktujące o tych czasach, natomiast bajką o X-Menach zachwycałam się w dzieciństwie, podobnie zresztą jak teraz uwielbiam filmy z tej serii. Więc dlaczego by nie chwycić po książkę? W dodatku ta wpadająca niemal od razu w oko okładka, a wierzcie mi, że oprawa graficzna jest dla mnie bardzo ważna.

Główną bohaterką jest szesnastoletnia Finley, która po raz kolejny traci pracę za sprawą swoich tajemniczych, przeklętych zdolności. Jest urodziwą młodą dziewczyną, a przez to wabi do siebie mężczyzn. Gdy opisywanej nocy powala wielbiciela jednym ciosem, ucieka, a chwilę później trafia na przystojnego Griffina, który również skrywa mroczną tajemnicę...

Żadna osoba nie była zupełnie dobra czy zupełnie zła-jedna część nie mogła istnieć bez drugiej.

Zacznijmy jednak od tego, że podchodziłam do tej książki aż trzy razy. Za pierwszym przeczytałam około piętnastu stron, drugie podejście również nie było zbyt owocne. Za trzecim razem w końcu dałam jej szansę i przeczytałam w całości Dziewczynę w stalowym gorsecie, ale nadal zastanawiam się, czy nie lepiej było zakończyć moją przygodę z nią, jeszcze zanim ona się tak właściwie rozpoczęła.

Za sam pomysł autorce można postawić ogromnego plusa. I zrobiłabym to z ogromną chęcią, jeśliby oczywiście pisarka poradziła sobie z historią. To, że była ona nudna i przewidywalna jest oczywiste. Ta opowieść była wręcz infantylna i tak banalnie prosta, że aż boli. Bohaterowie również nie przyciągają uwagi czytelnika. Samo przez siebie mówi to, że miałam ogromny problem z zapamiętaniem ich imion. Gdy w końcu mi się to udało, książka się skończyła, a i one szybko wyparowały mi z głowy. Finley irytowała mnie na każdym kroku swoją głupotą i sztuczną słabością. Griffin, bohater, którego powinnam uwielbiać - arogancki, ale bardzo przystojny - tutaj w ogóle nie przypadł mi do gustu. O całej reszcie aż szkoda wspominać.

Na ludzkie serce nie było ceny.

Jedyne, do czego nie mogę się przyczepić to język. Pasował idealnie do młodzieżówek - ani nie zbyt ambitny, ani nie też zbyt prosty. Choć strasznie irytowały mnie zabiegi autorki. Gdy już zaczęła pewne sytuacje i bohaterów porównywać do innych postaci literackich, to przez dobre pół książki robiła to notorycznie.

Żałuję bardzo, że Kady Cross nie udało przenieść się mnie do czasów wiktoriańskiej Anglii. Żałuję również, że przynajmniej w połowie nie zachwyciła mnie tak swoim tworem, jak zachwycają mnie X-Meni. Być może pomysł był oryginalny, ale wyraźnie widać, że pisarka nie udźwignęła postawionemu sobie zadaniu. 

Nie powiem, by książka była aż tak zła. Po prostu nic nie wniosła do mojego życia. Nie zapadła mi w pamięci. Co prawda, nie była aż tak słaba, bym przerwała czytanie (bo jednak dotrwałam do końca!), ale jednak na tyle nudna i banalna, bym nie miała ochoty na kontynuacje. I Wam również ją odradzam. A już na pewno odradzam jej kupno, bo sama żałowałabym wydanych pieniędzy na Dziewczynę w stalowym gorsecie.

Moja ocena: 3/10

Kady Cross, Dziewczyna w stalowym gorsecie (ang. The girl in the steel corset), wyd. Fabryka Słów, Lublin 2013. s. 400

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

4 komentarze:

  1. Tytuł zachęcający, okładka przyciągająca - spodziewałam się naprawdę czegoś dobrego, ale jak widać nie jest. Żałuję, że to nie jest jakaś genialna książka. Jednak nadal mam ochotę ją kupić, ale wolę zaufać Tobie. Pewnie później szkoda by mi było pieniędzy.
    Pozdrawiam ;)
    lustrzananadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście swoją wypożyczyłam z biblioteki, ale jak sobie pomyślę, że miałabym na nią stracić pieniądze to aż żal, bo jest mnóstwo innych książek, które wypadają o niebo lepiej. "Dziewczyna w stalowym gorsecie" to dla mnie jedno wielkie rozczarowanie.

      Usuń
  2. Tak niska ocena - nie będę tracić czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mama też nią była strasznie rozczarowana.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!