środa, 12 lutego 2014

062. Stephen King - Joyland

Tytuł: Joyland
Oryginalny tytuł: Joyland
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 335


King jest dla mnie autorem wyjątkowym. Nie dlatego jednak, że każda książka jego książka jest fenomenalna. Bo tak nie jest. Wiele z nich mi się nie podoba, nudzą mnie. Ale kilka przypadło mi do gustu i uwielbiam je czytać. Joyland plasuje się u mnie gdzieś po środku. Nie sprawia, że czytam ją z zapartym tchem, ale też czytając, nie mam ochoty jej odłożyć. 

Razem z Devin'em Jones'em czytelnik przenosi się do lat 80. Przeżywa z nim nieszczęśliwą studencką miłość, słucha The Doors, a w końcu i trafia do tytułowego Joylandu. Miejsca, gdzie sprzedaje się zabawę i śmiech dzieciakom, miejsca, gdzie każdy - nawet dorosły - znajdzie coś dla siebie. To tam bohater przebiera się za psa Howie'go i w czterdziestostopniowym upale bawi klientów. To również tam Devin poznaje tajemniczą dziewczynkę w czerwonej czapce i mierzy się z brutalnym morderstwem sprzed lat...

Żyjemy w świecie głęboko zepsutym, pełnym wojen, okrucieństwa i bezsensownych tragedii. Każdy zamieszkujący go człowiek dostaje swoją porcję nieszczęścia i nieprzespanych nocy. (...) Biorąc pod uwagę fakt, że taka jest smutna, ale niezaprzeczalna prawda o ludzkiej kondycji, tego lata otrzymaliście bezcenny dar: jesteście tu po to, aby sprzedawać zabawę.

Czy Joyland faktycznie bawi? Czy jest pełny grozy i tajemnicy? Bardziej skłaniałabym się ku temu drugiemu. Były co prawda momenty, gdy śmiałam się do rozpuku, ale przez większość czasu zastanawiałam się, co się zaraz wydarzy, bo zdarzyć coś się w końcu musi. Początek lektury jest bowiem nieco zwyczajny. Mamy do czynienia z przeciętnym, amerykańskim studentem bez grosza w kieszeni, który w końcu chce ze swoją dziewczyną zrobić "to". I tak przez pierwsze sto stron... Akcja jednak rozwija się, chociaż nadal jest nieco przewidywalna.

Gdy tak myślę o książkach Kinga, które miałam okazję przeczytać, muszę stwierdzić, że przy wielu z nich miałam mnóstwo oczekiwań, które jednak nie sprawdziły się. Z Joylandem było identycznie. Nie nazwałabym tej książki horrorem, bo w większości były to snute opowieści, relacje z dnia i przemyślenia bohatera. Jednakże w jakiś sposób to ciekawiło.

Kiedy człowiek ma dwadzieścia jeden lat, życie to mapa drogowa. Dopiero w wieku dwudziestu kilku lat zaczyna podejrzewać, że przez cały czas patrzył na tę mapę odwróconą dołem do góry, a jako czterdziestolatek wie to na pewno.

Dla fanów autora Joyland jest lekturą obowiązkową. Dla fanów horrorów... Mimo wszystko odradzałabym, bo nawet mnie dreszcz nie przeszedł po plecach, czego żałuję. Myślę, że nieco przesadzono, nazywając tą powieść szczytową formą pisarza. Wypadło dość przeciętnie.

Moja ocena: 5/10 

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

12 komentarzy:

  1. Przeczytałam ją kilka dni temu i uważam, że nie jest zła, ale rzeczywiście szału nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie szału nie ma. Da się przeczytać, ale to tak jakby jeść tort i wcale nie czuć jego smaku.

      Usuń
  2. Nie czytałam "Joylandu", ale kiedyś to zrobię. Bo spotkałam się z różnymi opiniami na temat tej powieści i teraz chcę wyrobić sobie własną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre są pochlebne, a niektóre nie. Sama po części chciałam sobie wyrobić o tej książce własną opinię. Szkoda tylko, że jest ona tak niska.

      Usuń
  3. Już od dawna nie mam dreszczu przy książkach Kinga, z resztą jestem raczej fanką jego wczesnej twórczości, okresu bachmanowskiego i thrillerów psychologicznych. Do "Joyland" ciągnęło mnie tylko na początku, teraz raczej myślę, że powinnam ponadrabiać zaległości związane z Kingiem, a tę zostawić na później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobry pomysł, by tę książkę zostawić na później. Mimo, że nie jestem aż taką fanką Kinga jak Ty, sama również wolałam jego wcześniejsze powieści.

      Usuń
  4. Chętnie sięgnę, ponieważ to King, którego uwielbiam. Zobaczymy, czy lektura przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam bardzo podobne odczucia po lekturze "Joylandu" - spodziewałam się czegoś o wiele lepszego, a dreszcz ani razu nie przeszedł mi po plecach, więc trochę się zawiodłam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ochotę zabrać się do Kinga, mimo że nie lubię horrorów - chcę sprawdzić jaki rzeczywiście jest ten autor. Może ta książka będzie dobra na początek?

    http://aaha-aahaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Twoim miejscu wybrałabym starsze książki Kinga. Tam było czuć ten dreszczyk emocji, strach. "Joyland" to już nie to samo, nie ten King co kiedyś.

      Usuń
  7. Akurat tej książki Kinga nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W tym miesiącu mam w planach przeczytać jakiś horror, może sięgnę po ten, mimo braku dreszczyku. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję Wam za każdy zostawiony komentarz. Wskazówki czy rady, swoja własna opinia, a może kilka uwag? Wszystko jest do przyjęcia!